"Sądzę, że nikt w Ekstralidze nie jest w stanie spełnić takich wymagań" - dodała prezes Marmy Rzeszów. Słowa Marty Półtorak mogą oznaczać, że zakończy się przygoda Nicki Pedersena w zespole z "Żurawiem" na plastronie. Po zdobyciu tytułu indywidualnego mistrza świata oczekiwania Duńczyka względem pracodawców w Polsce znacznie wzrosły. Jak informuje strona SGP zawodnik chce zainkasować 2 miliony złotych za podpisania rocznego kontraktu. Gdyby okazało się to prawdą, nikt rozsądny nie zdecydowałby się na zatrudnienie najlepszego żużlowca 2007 roku. Pedersen to w każdej ekstraligowej ekipie pewny punkt. W składzie chciałoby mieć go wielu. Zaspokojenie takich wymogów w polskich realiach graniczy jednak z cudem. Coraz głośniej mówi się jednak o tym, że Duńczyk może trafić do ekipy przyszłorocznego beniaminka - Stali Gorzów. Już w minioną niedzielę wybrał się na rozmowy z włodarzami klubu, a ich efekt, jak twierdzą zainteresowani był dobry. Najbliższe dni pokażą czy beniaminek z Gorzowa pozyska bezdyskusyjnego lidera zespołu, czy też Pedersen jednak pozostanie w Rzeszowie, gdzie w ostatnim czasie spisywał się wyśmienicie. Konrad Chudziński