Rosyjscy żużlowcy od kilku dni wyraźnie unikają mediów. Nam udało się dodzwonić do Artioma Łaguty. Mistrz świata od razu jednak zaznaczył, że nie będzie rozmawiał o wojnie na Ukrainie. Zawodnik Betard Sparty Wrocław przyznał, że może rozmawiać o żużlu, ale na żadne pytanie dotyczące konfliktu nie odpowie. Nie chciał się nawet odnieść do sprawy potencjalnego wykluczenia Rosjan ze startów w Grand Prix i lidze. Łaguta milczy, Cegielski żałuje - Szkoda, bo nam potrzebne są takie heroiczne gesty - mówi Krzysztof Cegielski, żużlowy ekspert. - Wiem, że to może chodzić o zwykły ludzki strach. Wiem, że nie od wszystkich można wymagać tego, żeby wyskoczyli przed szereg. Dobrze byłoby jednak, jakby zwykli obywatele Rosji powiedzieli Putinowi, że oni nie chcą tej wojny. - Myślę, że z czasem u wielu Rosjan obudzi się sumienie. Będą oglądali coraz bardziej przerażające obrazki z Ukrainy i zmienią postawę. Pójdą za tym piłkarzem Dynama Moskwa Fiodorem Smołowem. On już się sprzeciwił, ale muszą być kolejni. W innym razie nie ma szansy na to, żeby zatrzymać Putina - ocenia Cegielski. Nasz ekspert uważa, że skoro dyplomatyczne zabiegi i przeróżne sankcje nie wystraszyły Putina, to już tylko gniew obywateli może go powstrzymać. - Jak zwykli Rosjanie będą chować głowę w piasek, to nic się nie zmieni. My Polacy mieliśmy swój czas sprzeciwu, gdy działo się u nas źle. Teraz czas na Rosjan. Jeśli będą bierni, jeśli nie będą się chcieli mieszać, to nic dobrego z tego nie wyniknie - przekonuje Cegielski. Cegielski mówi o potrzebie szeroko zakrojonej akcji przeciwko sportowcom z Rosji Nasz rozmówca jest też szefem związku żużlowców. Mówi jednak, że Rosjanie się z nim ostatnio nie kontaktują. I to pomimo głośnych nawoływań do wyrzucenia ich z ligi i z Grand Prix. - Sytuacja jest jednak dynamiczna. Wczoraj każdy mógł mówić o wojnie z dystansem, teraz mamy ataki na ludność cywilną. Myślę, że optyka Rosjan mieszkających i startujących w naszym kraju może się wkrótce zmienić - stwierdza Cegielski. A czy Rosjanie powinni być wykluczeni z ligi i Grand Prix? Czy powinni odpowiedzieć za grzechy Putina? - Z jednej strony jest tak, że nie jest winą sportowców to, co robi Putin. Z drugiej oni pogrywają w każdej dziedzinie. Mam na myśli rosyjskie federacje sportowe. Łyżwiarka złapana na dopingu startuje dalej, gdy u nas Grigorij Łaguta został odsunięty w dniu ogłoszenia pozytywnego wyniku testu na doping. - Dlatego trzeba mocnej reakcji światowych władz. Komitet olimpijski powinien zareagować na ten atak na Ukrainę. Tyle że to musi akcja zakrojona na szeroką skalę. Wszyscy albo nikt. Bo odsunięcie paru żużlowców niczego nie da. Oni zresztą za chwilę zaczną jeździć jako Polacy, bo mają nasze obywatelstwo i będzie śmiech na całą Polskę - kwituje Cegielski.