Kiedy półtora miesiąca temu informowaliśmy, że Jason Doyle będzie musiał zwrócić ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz duże pieniądze, mówiło się, że do tego nie dojdzie, że klub machnie na to ręką, żeby nie drażnić gwiazdy. GKM wysłał jednak zawodnikowi wezwanie do zapłaty. Wielki powrót Zmarzlika pod znakiem zapytania. Zdania są podzielone Wyliczenia są proste. Doyle może stracić fortunę Polski klub przelał w tym roku na konto Doyle’a 630 tysięcy złotych z tytułu rocznej umowy kontraktowej. Teraz domaga się od zawodnika zwrotu blisko 360 tysięcy. Australijczyk doznał kontuzji w meczu ligi angielskiej i starty w polskiej lidze zakończył na sześciu meczach. Regulamin pozwala w takich sytuacjach na potrącenie raty kontraktowej. Niektórzy przekonują, że wręcz do tego zmusza i nie daje żadnej ze stron pola manewru. Skoro nie było w 100 procentach zrealizowanej usługi, to nie może być zapłaty. Bywało jednak tak, że kluby mające możliwość potrącenia z kontraktu swoim gwiazdom często dogadywały się z nimi. Pozwalały im zatrzymać część lub całość pieniędzy a konto przyszłego kontraktu. To miało sens o tyle, że na rynku żużlowym nie ma wielu dobrych zawodników i jak ktoś miał takiego w klubie, to robił, co mógł, byle go zatrzymać. To może być karta przetargowa Nie wiadomo jednak, jak GKM postąpi z Doylem. W tym roku pojechał on w sześciu meczach, z czego w dwóch fatalnie. W klubie zdają sobie jednak sprawę, że to był efekt perturbacji sprzętowych, że zawodnik ma możliwości. Może być więc tak, że działacze w związku z tym podejdą do tematu zwrotu kasy elastycznie. Powiedzą: zatrzymaj pieniądze, albo ich część, ale podpisz kontrakt na 2025 na dogodnych dla nas warunkach. Podejście GKM-u do Doyle’a będzie zależeć od wielu czynników. Nie tylko od tego, jaka będzie jego odpowiedź dotycząca kontraktu na 2025, ale i też ruchów kadrowych w drużynie. Pół ligi chce lidera GKM-u Maxa Fricke, a jeden z naszych informatorów mówi wprost, że za rok będzie on jeździł w Betard Sparcie Wrocław. Gdyby taki scenariusz miał się zrealizować, to Doyle byłby bardzo potrzebny. Los Doyle'a uzależniony od tego, co zrobią koledzy Jeśli jednak Fricke’a uda się zatrzymać, to wtedy GKM już nie będzie na musiku. Wystarczy, że przedłuży umowy z Jaimonem Lidseyem i Michaelem Jepsenem Jensenem. Obaj są tańsi od Doyle’a, a też potrafią jeździć bardzo skutecznie. Jakby nie spojrzeć szykują się gorące umowy Doyle’a z GKM-em, gdzie te 360 tysięcy będzie mocną kartą przetargową w rękach klubu. Doyle takich atutów nie ma i może być mu ciężko podpisać w Grudziądzu równie dobry kontrakt na 2025, jak ten obecny. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w tym sezonie miał na papierze 950 tysięcy złotych za podpis i 9,5 tysiąca złotych za punkt. Zaliczył wejście smoka, zostanie na lodzie. Nikt nie da mu takich pieniędzy