Pawlicki pokazał charakter, wracając na tor już po trzech tygodniach. Zaczęli płakać i wpadli w panikę. Cała prawda o transferze wielkiego talentu Pawlicki dziękuje lekarzom i opowiada o rehabilitacji Po zawodach 28-latek był gościem w mixed-zonie Canal+, gdzie mógł wypowiedzieć się trochę dłużej. - Chciałem podziękować wszystkim, którzy przyłożyli się do tego szybkiego powrotu, bo na początku spekulacje były takie, że mam się poddać operacji, by zespolić kość. Z doktorem Piontkiem i Cybulskim podjęliśmy decyzję, że jednak zostawiamy tak, jak jest i była to dobra decyzja - stwierdził Pawlicki.- Chwyciło, jest ten zrost. Wiadomo, że po trzech tygodniach od złamania kość nie jest w 100 proc. zrośnięta, ale chociaż na tyle, żebym mógł rywalizować i dołożyć jakieś punkty. W czwartek dzień zaczynam znowu od rehabilitacji. Wrócę do domu około 19. Nic się nie zmienia, jeśli chodzi o pracę nad nogą, bo jeszcze sporo pracy przede mną - zaznaczył zawodnik. Błyskawiczny powrót gwiazdy. Niespodzianka w hicie kolejki Żużlowiec Sparty tłumaczy słabszy początek Krzysztof Cegielski zapytał Pawlickiego o lepszą postawę w trzecim i czwartym starcie. - Początek miałem z mniej korzystnych pół. Z drugiego i trzeciego w ogóle ciężko było wyjechać. Ja wróciłem po kontuzji, przyjechałem z myślą, żeby pojechać dwa biegi, może cztery. Na końcu znalazłem się w piętnastym wyścigu. Jak zostałem postawiony przed dokonanym wyborem, że dostaję trzecie pole, to chyba mogłem sobie odpuścić. Pojechałby Tai (Woffinden - dop. red.) i może przywiózłby lepsze punkty - podsumował.Z dziennikarskiego obowiązku przypomnijmy, że Betard Sparta przegrała z Platinum Motorem 41:49, ale mimo to wygrała rundę zasadniczą. Wrocławianie w niedzielę o 19:15 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym zmierzą się na wyjeździe z Fogo Unią Leszno.