Walasek w rozgrywkach ligowych startuje od 1993 roku, więc możemy nazwać go już weteranem żużlowych torów. W sporcie widział wiele, ale tegoroczny okres transferowy na pewno zapamięta na długo. O tym, że 47-latek odejdzie z Ostrowa, mówiło się od dłuższego czasu, dlatego były reprezentant Polski szybko zaczął szukać sobie miejsca pracy. Miał przenieść się do Orła, ale główny sponsor klubu - Witold Skrzydlewski postanowił zaufać innym zawodnikom. Mocna riposta wicemistrza świata. Tego nie mógł zostawić bez odpowiedzi Walasek wystawił PSŻ Poznań. Prezes komentuje Kiedy tylko dowiedział się, że w Łodzi nie ma dla niego miejsca, to wrócił do rozmów z innymi pierwszoligowymi prezesami. Zainteresowanych jednak zbyt wielu nie było. Utytułowany żużlowiec sam zgłosił się do PSŻ-u, który od nowa budował zespół po rezygnacji z udziału w I lidze bawarskiego Trans MF Landshut Devils. Prezes Jakub Kozaczyk był zainteresowany, ale najpierw panowie musieli odbyć dłuższy dialog.Działacz poznańskiego klubu opowiedział o negocjacjach z Walaskiem podczas LIVEchatu na kanale PSŻ-u na YouTubie. - Pan Grzegorz Walasek zadzwonił do mnie, już po tym jak wiedzieliśmy, że będziemy jednak w I lidze. Podał swoje wymagania finansowe, na które nie mogliśmy przystać. Dogadaliśmy kwotę za podpis, wszystko było OK, ale stawkę za punkt troszkę ponegocjowaliśmy. Pan Grzegorz zgodził się na te warunki i kazał przysłać kontrakt - powiedział Kozaczyk. Mówili o nim "drugi Zmarzlik". To go zniszczyłoW Poznaniu zaczęli się niepokoić, bo email zwrotny długo nie przychodził. - Miałem troszkę spraw rodzinnych, więc przekazałem sprawę menedżerowi Kannenbergowi. Pan Walasek otrzymał kontrakt, ale długo go nie odsyłał. Menedżer zadzwonił do niego z pytaniem "Grzegorz, dlaczego nie odsyłasz kontraktu" Odpowiedź była taka "oj, bo ja jeszcze się zastanawiam". Na dniach wykonaliśmy następny telefon, że jak chce, to niech idzie sobie do Rybnika. Nie będziemy się licytować i prosić. Niech pan Walasek robi sobie, co chce - podkreślił prezes.Walasek to m.in. mistrz Polski - zarówno indywidualnie, jak i w drużynie. Z reprezentacją sięgał też po Drużynowe Mistrzostwo Świata. Jego miejsce w zespole z Poznania zajął prawie dwa razy młodszy Szymon Szlauderbach. Trener Adam Skórnicki, mając do wyboru jeszcze Kevina Fajfera i Mateusza Tondera, zdecydował się na wychowanka Unii Leszno.