Mistrz Polski był już na wylocie. Nagły zwrot akcji, ostatnia szansa
Betard Sparta Wrocław wypożyczyła Jakuba Krawczyka po to, żeby wzmocnić swoją formację młodzieżową. Polski junior przez dłuższą część sezonu był cieniem samego siebie. Przez moment myślano nawet, żeby nie przedłużać z nim kontraktu. Kilku trenerów mówiło, że problem siedzi w głowie. Krawczyk nie radził sobie z presją i oczekiwaniami wobec niego. Zwrot akcji nastąpił dopiero pod koniec zmagań, a wiatru w żagle dał mu m.in. tytuł mistrza Polski juniorów. We Wrocławiu liczą, że teraz wszystko zagra od samego początku. 21-latek jest niezbędny w walce o złoto.

Kibice Sparty z wielką radością przyjęli informację, że Jakub Krawczyk finalnie pozostanie we Wrocławiu. 21-latek zapracował sobie na to drugą częścią sezonu, kiedy w końcu prezentował swój odpowiedni poziom. Wcześniej był zagubiony, a trenerzy i eksperci nie mieli złudzeń.
Rażące błędy Krawczyka, zjadła go presja
Krawczyk od lat uchodził za duży talent. Wielu wskazywało, że zasiedział się na zapleczu elity i powinien dużo wcześniej zdecydować się na regularne starty w PGE Ekstralidze. Junior miał oferty, ale wolał ścigać się przed własną publicznością w Ostrowie.
Kiedy odszedł z macierzystego klubu, zjadła go presja, nie potrafił udźwignąć oczekiwań. Nawet kiedy był dobrze przygotowany i dopasowany do nawierzchni, popełniał rażące błędy techniczne. Latem nastąpił zwrot akcji, a jednym z bodźców było nieoczekiwane złoto w finale MIMP w Krośnie. Dopóki się nie przełamał, na poważnie rozważano jego powrót do Ostrowa.
"Uspokoiłem się", zawodnik Stali uderzył go w kask
Nagle jednak Krawczyk zaczął jeździć bez żadnych kompleksów. - Uspokoiłem się, nie nakładam już żadnej presji - tłumaczył Interii. Zawodnik Sparty w jednej chwili potrafił rywalizować jak równy z równym nawet z dużo lepszymi rywalami.
Jego odważna jazda frustrowała przeciwników. W półfinale rozgrywek Anders Thomsen nie wytrzymał i uderzył go w kask, za co został ukarany żółtą kartką. Podkreślmy jednak, że Jakub nic złego w tamtej sytuacji nie zrobił i to Duńczyk bez większego powodu się wyraźnie zagotował.
Sparta wybierze innego, lawina ofert
Aktualny mistrz Polski ma przed sobą ostatni sezon w gronie juniorów. Jeśli wiąże swoją przyszłość ze ściganiem się na pozycji U24 w Ekstralidze, to musi zostawić po sobie dobre wrażenie. Na tym wszystkim skorzysta również Sparta, która potrzebuje silnego młodzieżowca, chcąc walczyć o złoto.
Na przedłużenie kontraktu we Wrocławiu szans raczej nie będzie. Dwa lata jazdy na U24 pozostały jeszcze Bartłomiejowi Kowalskiemu. Krawczyk tak czy inaczej ma wszystko w swoich rękach. Prezesi nie mają w czym wybierać, a przepis nadal obowiązuje. Każdy przebłysk formy może poskutkować lawiną ofert.


