Zacznijmy od podstaw. Kto weźmie udział w fazie play-off? Grono jej uczestników wykrystalizowało się już niemal w zupełności. Co prawda matematyka dowodzi, iż ZOOLeszcz GKM Grudziądz może jeszcze wyrzucić z pierwszej szóstki Betard Spartę Wrocław albo nawet For Nature Solutions Apatora Toruń, lecz takie scenariusze są coraz częściej wkładane przez ekspertów na regały opisane etykietą "fantastyka naukowa". Po przebudzeniu się mistrzów Polski i ich zwycięstwie w Lesznie trudno wyobrazić sobie, by teraz mieli oni przegrać lub zremisować na własnym torze z grudziądzanami, co stanowi warunek sine qua non historycznego, pierwszego w historii awansu GKM-u do fazy play-off. Niezależnie od tego jaka drużyna zajmie szóste miejsce po sezonie zasadniczym, w ćwierćfinale z pewnością zmierzy się ona z Motorem Lublin, który zapewnił już sobie pierwszą pozycję w końcowe tabeli. Drogi czytelniku, zapamiętaj proszę ten fragment artykułu, bo po raz ostatni operujemy w nim słowem "pewność" i jego wszelkimi pochodnymi. Pomiędzy pozostałymi zespołami panuje ścisk niczym w lubelskich trolejbusach po domowych meczach przy Alejach Zygmuntowskich. Drugiego dziś Włókniarza dzieli od szóstej Sparty zaledwie sześć oczek. PGE Ekstraliga jeszcze nic nie wie! W najbliższych tygodniach czeka nas 8 ostatnich spotkań w systemie "każdy z każdym". Na całe szczęście, wyniki większości z nich wydają się dość łatwe do przewidzenia. O ile nie wydarzy się nic sensacyjnego, w nadchodzący weekend Apator powinien zdobyć 3 punkty w Ostrowie, Sparta zgarnąć podobną pulę w domowym meczu z GKM-em, zaś Stal Gorzów z Unią Leszno. Dwa tygodnie później GKM raczej nie będzie miał większych problemów ze zwycięstwem z Arged Malesą Ostrów, podobnie jak hegemoniczny Motor ze Stalą. Drogą eliminacji znaleźliśmy więc 3 mecze, które zadecydują o ostatecznym kształcie ćwierćfinałów: niedzielne starcie Włókniarza z Motorem oraz pojedynki Unia - Włókniarz i Apator - Sparta z ostatniej kolejki. Częstochowianie, choć wystąpią w aż dwóch z wyżej wymienionych spotkań, znajdują się w sytuacji całkiem komfortowej. Matematyka uniemożliwia im spadek na piątą lub szóstą lokatę, zaś zdobycie jakiegokolwiek punktu w ostatnich kolejkach sadza ich na pozycji wicelidera. Na potrzeby tego tekstu załóżmy, że Motor do końca sezonu utrzymuje miano drużyny niepokonanej i wywozi z Częstochowy 3 punkty, zaś pretendujący do tytułu Włókniarz odpłaca się Unii za wpadkę z inauguracji i wygrywa w Lesznie. Taki układ sprawia, że na szóste miejsca trafiają Byki, Włókniarz zmierzy się w ćwierćfinale ze Spartą, a Apator ze Stalą Gorzów. Jeśli jednak przy takim samym układzie Włókniarz przegra w Lesznie, obsada ćwierćfinałów ulega zupełnemu przetasowaniu. W pierwszej rundzie play-off zobaczymy wtedy dwumecze: Motor - Sparta, Włókniarz - Stal i Apator - Unia. To oczywiście nic wiążącego, lepiej nie sugerować się jeszcze takim układem przy planowaniu sierpniowo-wrześniowych urlopów. Jeśli bowiem na przykład Sparta wywiezie zwycięstwo z Torunia, to Apator spadnie na szóstą lokatę, kibiców Stali czeka wycieczka do malowniczego Wrocławia, zaś leszczynian pielgrzymka do uwielbianej przez nich Częstochowy. Mnogość matematyczno-żużlowych kombinacji zostawiają otwarte pole dla wszystkich sportowych marzycieli i gawędziarzy. Wytrąca jednak wiele argumentów z rąk malkontentom, którzy tak często narzekają, że przez nowy format rozgrywek mamy w PGE Ekstralidze nudę i wszystko wiemy. Nic bardziej mylnego! Póki co pewne są tylko: śmierć, podatki i Motor na pierwszym miejscu.