- Już się nie mogę doczekać, kiedy Antek pojedzie ze mną na trening. Na razie szlifuje swoje umiejętności, jeżdżąc małą rajdówką - pisze mistrz świata Bartosz Zmarzlik na swoim Instagramie. A to wszystko pod zdjęciem z terenu prywatnej posesji. Bartosz albo się szykuje, albo właśnie wrócił z treningu na rowerze, a jego synek siedzi w małej rajdówce. Kibice zachwyceni nowym zdjęciem Zmarzlika z synkiem Kibice oczywiście zachwyceni. Oprócz stwierdzeń typu: "słodziak", czy "piękna fotka", padają też takie, jak: "przyszły mistrz". Na następcę Bartosza, drugiego Zmarzlika na żużlu, czy w sporcie w ogóle, będziemy jednak musieli trochę poczekać. W lidze można jeździć dopiero po skończeniu 16. urodzin. Poza wszystkim trudno dziś wyrokować, czy Antoś faktycznie pójdzie w ślady taty. To jest zawsze spore wyzwanie. Na żużlu jeżdżą całe klany, nie wszystkim udaje się jednak przebić rodziców Możliwe to jednak jest, bo na żużlu jeżdżą całe klany. Wśród obecnie ścigających się zawodników jest wielu takich, co mają żużlowe korzenie. Taki Patryk Dudek osiąga nawet sukcesy zdecydowanie większe niż jego tata Sławomir. Ma już na koncie tytuł wicemistrza świata, Znane żużlowe nazwisko lubi jednak przeszkadzać. Tak było, chociażby w przypadku Oskara Ajtnera-Golloba, którego często porównywano do wujka Tomasza Golloba, czy taty Jacka. Oskar nie wytrzymał tej presji, nie radził sobie, a w końcu wycofał się z żużla. Tymczasem nie ma co wyczekiwać wjazdu Antosia na tor, warto natomiast trzymać kciuki za tatę Bartosza, który w sobotę w Gorican zaczyna walkę o tytuł mistrza świata. Dwa złote medale już ma. Rok temu został wicemistrzem świata. Trudno powiedzieć, kto będzie najpoważniejszym rywalem Zmarzlika w tym sezonie. Jego główni rywale, czyli Rosjanie Artiom Łaguta (mistrz) i Emil Sajfutdinow (brązowy medalista) zostali wykluczeni przez FIM po inwazji Putina na Ukrainę.