Mam przyjemność ogłosić, że współpraca z moim sponsorem - Jörgiem Grohmannem - została przedłużona o kolejny rok. Jörg Grohamnn jest maklerem ubezpieczeniowym, a prowadzona przez niego firma opiekuje się ponad 3000 klientów - czytamy na profilu trzykrotnego mistrza świata. Tym samym jeden z kluczowych darczyńców zostaje z nim. Grohmann wspiera Bartosza już od wielu lat i ma z nim bardzo dobre relacje. Warto zauważyć, że mimo odejścia z Gorzowa, Zmarzlik utrzymał bardzo wielu sponsorów stamtąd lub z okolic. Grohmann to Niemiec, więc i dla niego lepiej byłoby sponsorować kogoś, kto jeździ w klubie zaraz przy granicy. Zadecydował jednak, że zostanie że Zmarzlikiem. Po cichu liczy pewnie jednak, że Lublin to jednoroczna przygoda w dużej mierze wywołana osobą byłego prezesa Stali, który obecnie przebywa w areszcie. Zmarzlikowi nie było z nim po drodze i o tym wszyscy wiedzieli. Takich, jak Grohmann nie ma wielu Jorg Grohmann oprócz bycia sponsorem, jest także wielkim kibicem sportu żużlowego. Wielokrotnie pojawia się na zawodach, bardzo żywiołowo kibicuje wspieranym przez siebie zawodnikom. Podczas weekendu w Pardubicach niesamowicie emocjonował się występami Noricka Bloederna, niemieckiej perełki będącej pod jego sponsorskimi skrzydłami. Grohmann wyglądał, jakby za moment sam miał wsiąść na motocykl. Nosiło go, nie mógł usiedzieć w miejscu. Widać, że żużel to dla niego nie tylko sposób na promocję własnego biznesu, ale też po prostu wielka, życiowa pasja. Grohmann stara się do sponsoringu wybierać młodych i dobrze rokujących zawodników, co akurat jest normalne. Mimo napiętego zapewne grafiku znajduje potem czas, by jeździć za nimi po Europie, widać go na turniejach Grand Prix, SEC, czasem także podczas meczów PGE Ekstraligi. Przeważnie zabiera na zawody grupę bliskich mu osób, razem dopingując swoich żużlowców. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata