Bartosz Zmarzlik już po raz czwarty w karierze miał przyjemność odbierać złoty medal mistrzostw świata na uroczystej gali FIM. W tym roku gospodarzem był Liverpool, który zgromadził największe osobistości ze świata motosportu. Polskę reprezentował nie tylko Zmarzlik, ale także Mateusz Cierniak, który w sezonie 2023 wywalczył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Bartosz na galę wybrał się w towarzystwie swojej żony Sandry, która od kilku lat nie odstępuje ukochanego na krok towarzysząc mu podczas najważniejszych momentów jego kariery. Para wyglądał świetnie pozując wspólnie na czerwonym dywanie. - Wczoraj w Liverpoolu miałem przyjemność odebrać złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Wielkie gratulacje dla wszystkich triumfatorów w sportach motorowych w 2023 roku - czytamy w mediach społecznościowych polskiego mistrza świata. Zaskakująca zmiana barw. Kibice nie będą zadowoleni Zmarzlik mógł się poczuć jak u siebie Nie tylko żona Sandra towarzyszyła tego wieczoru polskiemu żużlowcowi. Do Liverpoolu wybrał się także prezes Motoru Lublin Jakub Kępa. W końcu to był ważny dzień dla dwójki jego zawodników, którzy na co dzień startują w jego klubie. Z polskiej delegacji obecny był także prezes Polskiego Związku Motorowego Michał Sikora. Swoją drogą Zmarzlik na angielskiej ziemi mógł się czuć jak u siebie. Jest absolutnie gwiazdą numer jeden świata żużla i już teraz mówi się, że wkrótce stanie się najbardziej utytułowanym żużlowcem w historii tej dyscypliny. Aby tak się stało, musi przegonić liderującego Tony'ego Rickardssona, który może pochwalić się liczbą aż sześciu zdobytych tytułów mistrza świata. Polak ma na swoim koncie cztery złota, ale dopiero 28 lat na karku. Jeśli dopisze mu zdrowie, to na żużlu powinien pojeździć jeszcze minimum 15 lat. Szok! Gwiazda telewizyjna pomyliła sportową legendę z papieżem [FELIETON]