Tradycyjnie już na początku stycznia poznamy najpopularniejszego sportowca w Polsce. W kuluarach mówi się o dwóch wielkich faworytach - Idze Świątek i Bartoszu Zmarzliku. Oboje mają za sobą niemalże doskonały rok, w którym osiągnęli bardzo wiele. Postanowiliśmy porównać dochody naszych wybitnych sportowców. Okazuje się, że przepaść między nimi widoczna jest gołym okiem. Tyle zarabia Iga Świątek i Bartosz Zmarzlik Zacznijmy od naszej tenisistki. Iga Świątek w sezonie 2023 podniosła z kortu niemal 10 milionów dolarów. W przeliczeniu na złotówki po obecnym kursie walut to prawie 41 milionów złotych. Liczba wydaje się być kosmiczna, jednak Polka solidnie zapracowała sobie na taki wynik. Wygrała m.in. turniej Rolanda Garrosa oraz kilka innych imprez niższej rangi - na przykład Qatar Open, Stuttgart Open, czy China Open. Liderka światowego rankingu na koniec sezonu zanotowała także imponujący triumf w WTA Finals rozgrywanym w Cancun. W finale pokonała Amerykankę Jessicę Pegulę, co pozwoliło jej się wzbogacić o blisko 13 milionów złotych. To wszystko składa się na najlepszy wynik finansowy w jej karierze. Oczywiście mówimy tylko o nagrodach z tytułu udziału w turniejach. Pomijamy tutaj umowy sponsorskie jak na przykład z PZU. Kwoty takiej umowy są rzecz jasna niejawne, ale w ciemno można założyć, że na jej konto wpływa kolejnych kilka milionów. Bartosz Zmarzlik, czterokrotny mistrz świata, także ma na swoim koncie miliony, ale jednak o takich sumach może pomarzyć. Polak nie ma jednak prawa narzekać, bo ostatni sezon też był dla niego rekordowy. Odchodząc ze Stali Gorzów do Motoru Lublin podpisał lukratywny kontrakt opiewający na kwotę 5-6 milionów złotych. Żużlowca sponsoruje także Olen. Koncern paliwowy gwarantuje naszemu mistrzowi niemniej niż milion. Kolejny milion dorzucają pozostali sponsorzy Polaka, których ma niemało. Do tego wszystkiego dochodzą gaże z tytułu startów w cyklu Grand Prix (nieco ponad pół miliona złotych) oraz liga szwedzka i starty w turniejach indywidualnych (łącznie około miliona złotych). Jeśli więc zsumujemy całość, to wyjdzie nam, że Zmarzlik spokojnie zamknął sezon z dorobkiem ponad 10 milionów złotych. W tym miejscu trzeba jednak podkreślić, że mówimy o przychodzie netto. Od tej kwoty trzeba odliczyć niemałe wydatki, jakie ponosi żużlowiec. Spekuluje się, że Polak rocznie wydaje nawet 3 miliony złotych na przygotowanie sprzętowe, utrzymanie teamu i całą logistykę. Mówili o nim "drugi Zmarzlik". To go zniszczyło Zarobki w tenisie i żużlu? To zupełnie inna bajka Świątek i Zmarzlik mogą więc rywalizować na tle sportowym, bo finansowo tenis ma zdecydowaną przewagę nad żużlem. Oboje jednak nie mają prawa do narzekania tym bardziej, że wiele wskazuje na to, że rok 2023 to wcale nie był ich sufit finansowy. Iga Świątek cały czas buduje swoją markę globalną i z pewnością przed nią kolejne sukcesy i jeszcze większe umowy reklamowe. Zmarzlik zaś śrubując kolejne rekordy też zwiększa swoją wartość marketingową i cały czas przesuwa granicę zarobków do przodu. Niemiec kluczem do awansu. Ważne słowa na gali. Trener mówi to wprost