Thorssell w latach 2014-2020 balansował pomiędzy PGE Ekstraligą a jej zapleczem. Najlepszy sezon odjechał w 2019 roku, kiedy w pierwszoligowym Wybrzeżu wykręcił średnią biegową 2,054. Był to najlepszy wynik w zespole i dziewiąty spośród wszystkich sklasyfikowanych zawodników w lidze. Wydawało się, że Szwed umacnia swoją pozycję. Zwłaszcza że wspomniany sezon rozpoczął z opóźnieniem wskutek złamanej ręki po wypadku na crossie. Uraz nie przeszkodził mu w osiągnięciu dobrych wyników. Mistrz Szwecji musiał zejść do II ligi Po sezonie 2020 wszyscy działacze musieli znaleźć miejsce w swoich składach dla zawodników U24. To zamknęło drogę do elity choćby Wiktorowi Kułakowowi czy Rohanowi Tungate'owi, spowodowało też zejście do niższej klasy rozgrywkowej takiej gwiazdy, jak Niels K. Iversen i Michael Jepsen Jensen. Podobnie było w ówczesnej I lidze, gdzie zabrakło miejsca m.in. dla Thorssella. Szwed wówczas narzekał na regulamin, ale nie pozostało mu nic innego, jak tylko podpisać kontrakt dopiero na trzecim pułapie rozgrywkowym.Dla żużlowca, który jeszcze dwa lata wcześniej ścigał się wśród najlepszych (w Falubazie Zielona Góra), był to spory cios. Thorssell schodził do drugoligowego OK Bedmet Kolejarza Opole z celem awansu i szybkim powrotem do I ligi. Przez dwa lata zespół nie potrafił wygrać ligi. Dość szybko żużlowiec porozumiał się z Texom Stalą Rzeszów, która budowała dream team. Tutaj misja awansu już się powiodła. Nie mogą się z tym pogodzić. O to mają duży żalDziałacze zakontraktowali na II ligę takich zawodników, na których mogliby polegać w razie awansu. Dlatego zatrzymali nie tylko Thorssella, ale też Marcina Nowaka, Petera Kildemanda czy Krystiana Pieszczka (on doszedł w trakcie sezonu z ROW-u Rybnik). Dla Szweda jest to chyba jedna z ostatnich szans na ugruntowanie swojej pozycji w Speedway 2. Ekstralidze (aktualna nazwa ligi). Thorssell ma słabsze drugie sezony. Zły znak dla Stali? 30-latek jest po udanych rozgrywkach. Szósta średnia w lidze (2,200) daje nadzieje, że również i w wyższej klasie rozgrywkowej sobie poradzi, będąc solidnym uzupełnieniem do największej gwiazdy beniaminka - Nickiego Pedersena. Martwić może jednak jedna statystyka. Zarówno w Zielonej Górze, jak i w Gdańsku oraz w Opolu, Thorssell spędził dwa sezony. Za każdym razem ten drugi był gorszy od pierwszego. Na zapleczu PGE Ekstraligi nikt od Szweda nie oczekuje dobicia do średniej 2,200, ale w tych trzech polskich klubach poziom rozgrywkowy się nie zmienił. Wydaje się, że przy solidnych zakupach sprzętowych i dobrym dopasowaniu sprzętu, może zdobywać w granicach 7-10 punktów. Nie zakłamuje rzeczywistości. To może być jego ostatni sezon