Głośne zapowiedzi działaczy z Zielonej Góry powoli stają się faktem. Stelmet Falubaz ma już Dominika Kuberę i jest po słowie z Jackiem Holderem. Pierwszym do odstrzału w tym wypadku jest Rasmus Jensen, o czym pisaliśmy już wcześniej. - Myślę, że to już się dokonało - twierdzi Jacek Frątczak w rozmowie z Interia Sport. Duńczyk ma teraz poważny problem. Fatalne położenie Jensena, może wylecieć z Falubazu, jak i z Ekstraligi Jensen po pięciu kolejkach jest przedostatnim seniorem PGE Ekstraligi. Jest on 45. na liście najskuteczniejszych zawodników ze średnią 1,048 pkt/bieg. Gorszy wśród żużlowców o tym samym statusie jest tylko Oskar Fajfer. Bardzo możliwe, że w przyszłym roku zabraknie dla niego miejsca w elicie. - Będzie mu bardzo trudno. Wszystko zależy od tego, jak to się wszystko poukłada. Choć warto zauważyć, że Mads Hansen kontynuuje przygodę w PGE Ekstralidze pomimo zmiany statusu. Trochę to zaczyna wyglądać tak, jak w Formule 1. Albo ma pan fotel dla tego zawodnika na ten sezon, albo nie. Dużo zależy od tego, kto pierwszy wyciągnie cegłę z muru i wtedy możesz się wpasować lub też nie - mówi nam Frątczak, były menadżer zielonogórzan. Interwencja Falubazu ws. Jensena, nowe silniki Zanim jednak do tego dojdzie, w klubie robią wszystko, żeby postawić Jensena na nogi. W ostatnim meczu przeciwko PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń ścigał się na silnikach Ashleya Hollowaya. Podobnie było dzień wcześniej w Pardubicach. Wcześniej startował na jednostkach Flemminga, które aktualnie były do niczego. Falubazowi wyszło to na dobre, bo Jensen nie zawiódł w kluczowym momencie i dzięki temu zespół wygrał pierwszy mecz w tym sezonie. - Widzimy zmianę, jeśli chodzi o kwestie sprzętowe. Klub interweniował. W meczu z toruńską drużyną jechał pierwszy raz odkąd pamiętam na silniku Ashleya Hollowaya. Pojawiają się wyścigi, w których Rasmus dobrze wyjeżdża spod taśmy. Mimo wszystko to był tylko jeden mecz, więc zdecydowanie za mało na większe wnioski. Musimy poczekać przynajmniej dwie lub trzy kolejki - podkreśla nasz ekspert. Zielona Góra ich potrzebuje Ekscytacja przełomem w postawie Jensena wynika z tego, że Duńczyk jeszcze w kwietniu był zupełnie w lesie. W pierwszych dwóch meczach zdobył 2 punkty w 7 biegach. Jeden zdobyty na koledze z pary, a drugi na Marcelu Kowoliku. - Rasmus musi zacząć się budować na nowo. Jeżeli ma się trudne wejście w sezon, zespół przegrywa mecz za meczem, robisz po jednym punkcie, to potrzebny jest czas. To jest proces, który musi trwać - tłumaczy. Tym bardziej, że Falubaz w tym roku potrzebuje skutecznego Jensena. Już teraz faza play-off bardzo się oddaliła, ale jeszcze nie wszystko stracone. W Zielonej Górze wierzą, że najbliższy terminarz będzie im sprzyjać. Odrabianie punktów do czołówki chcą zacząć już w niedzielę w Częstochowie. Wszystkie oczy będą zwrócone jednak na Leona Madsena, bo mimo wszystko to jego zdobyczy brakuje drużynie najbardziej.