Nicki Pedersen może wrócić do PGE Ekstraligi. Trzykrotny mistrz świata nie ma zbyt wielu opcji, dlatego sam zgłosił się do prezesa Krzysztofa Mrozka, który buduje skład po awansie do PGE Ekstraligi. Od razu zaznaczmy, że ten transfer to nic pewnego. Tym bardziej, że ostatnio pojawił się temat Chrisa Holdera w Rybniku. Jeśli strony się dogadają, to Australijczyk może zamknąć Pedersenowi drogę do miejsca w drużynie. Nicki Pedersen to ryzykowna opcja Kiedy przed rokiem Duńczyk schodził ligę niżej i podpisał kontrakt w 2. Metalkas Ekstralidze ze Stalą Rzeszów wielu spodziewało się, że jego przygoda z PGE Ekstraligą dobiega końca. Tymczasem w trudnej sytuacji po awansie znalazł się ROW Rybnik, który zastanawia się nad Pedersenem. Za Nickim przemawia fakt, że potrafi świetnie dopasować się do domowego toru i być bardzo skuteczny. Przekonywał się przez lata o tym m.in. GKM Grudziądz. W tym roku w Rzeszowie Pedersen też radził sobie nieźle. Gorzej było z wyjazdami, gdzie żużlowiec trafił na wartości. Szczególnie, gdy tor był trudny, wymagający. Wtedy wiek i kontuzje dawały o sobie znać. 13,4,10,5,10,10,12 - tak wygląda dorobek Duńczyka z tegorocznych meczów wyjazdowych. Nie jest źle, ale poprzeczka w PGE Ekstralidze jest zawieszona znacznie wyżej. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Nicki błysnął podczas spotkania w Rybniku. Był liderem Stali zdobywając 12 punktów z bonusem. Żużlowiec przekonuje jednak, że ciągle może być skuteczny - nawet na najwyższym poziomie. Nie da się jednak ukryć, że jeśli ROW lub jakikolwiek inny klub zdecyduje się podpisać z nim kontrakt, to będzie sporo ryzykował. Meczami na własnym torze pewnie się obroni, ale z wyjazdami będzie problem. To może być dobra opcja dla Pedersena Jeśli ROW ostatecznie weźmie Holdera i nie skusi się na Pedersena, to ten może mieć duży problem. Sześć klubów w 2. Metalkas Ekstralidze ma w zasadzie zamknięte kadry. Pozostałe dwa są w trudnej sytuacji finansowej i nie wiadomo, czy Nicki w ogóle chciałby podjąć takie ryzyko. Być może więc były mistrz świata zdecyduje się na podpisanie kontraktu warszawskiego. Wtedy może poczekać do wiosny, a z pewnością trafi się ktoś chętny w potrzebie. W takim scenariuszu powrotu do PGE Ekstraligi wykluczyć nie można.