Benjamin Basso ma za sobą niezbyt udany sezon w Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Nie dostał zaufania, a co za tym idzie zbyt wielu szans. Klub stawiał na niego, gdy musiał. Basso szybko zrozumiał, że kontrakt z Polonią nie był najlepszym ruchem z jego strony. W sezonie 2024 ma być jednak inaczej. Basso przewraca park maszyn do góry nogami Duńczyk już związał się z H.Skrzydlewska Orłem Łódź, gdzie ma być podstawowym zawodnikiem na pozycji U24. Basso wie, że to dla niego szansa, dlatego robi wszystko, żeby być przygotowanym do jazdy w 100 procentach. W tej chwili Basso przewraca do góry nogami park maszyn. Pozbywa się silników Flemminga Graversena. Ma mieć innego topowego tunera, ale na razie cała sprawa trzymana jest w tajemnicy. Nie jest natomiast tajemnicą, że nowym mechanikiem Basso został Tomasz Dołkowski, który przez 9 lat pracował dla Nickiego Pedersena. I to jest chyba najlepsza rekomendacja. Wytrzymać tyle lat z Nickim, to wielka sprawa. Wiadomo, że jest on wymagającym pracodawcą. Dołkowski musi mieć to coś, skoro tak długo był u Pedersena. To jest człowiek, który może bardzo pomóc Basso. Pedersen chciał ściągnąć Basso do Stali Rzeszów Swoją drogą Pedersen po podpisaniu kontraktu z Texom Stalą Rzeszów od razu polecił Basso działaczom swojego nowego klubu. Był nawet szybki telefon menadżera Pawła Piskorza w sprawie Basso. Piskorz był rozczarowany, kiedy usłyszał, że już za późno, że Basso pojedzie dla Orła. Duńczyk jeszcze przez 2 lata może jeździć na pozycji U24. Jak wszystko dobrze pójdzie, to Orzeł zrobi świetny interes. Wystarczy wspomnieć, że w lidze angielskiej Basso też miał przeciętny pierwszy sezon, a w drugim się wyraźnie rozkręcił. Teraz wprowadza zmiany, które mają mu zapewnić rozwój. Prócz nowego mechanika mocno popracował nad psychiką, a jeśli dodamy, że ma charakter do tego sportu, to staje się jasne, że to może być jedno z objawień rozgrywek 2024.