Ambitny zawodnik wierzy, że w kolejnych meczach będzie o wiele bardziej skuteczny. Zapraszamy do lektury wywiadu z zawodnikiem. - Nie możesz być zadowolony ze swojego debiutu w barwach Unii Leszno... - Wystartowałem tylko w jednym biegu, więc ciężko jest oceniać mój występ. Wiadomo, że z rezerwy jedzie się bardzo ciężko. Na początku byłem spasowany z torem, ale wyjechałem dopiero w 7 biegu, kiedy tor był już nieco inny. Przegrałem z świetnie dysponowanym tego dnia Tomkiem Gollobem oraz Pawłem Hlibem, dla którego był to już trzeci bieg tego dnia. Byłem ostatni i więcej nie dostałem szansy na start. Nie znam na tyle dobrze nawierzchni leszczyńskiego toru, aby ją umieć ocenić wzrokowo. Do końca kwietnia mam zajęte tylko dwa terminy w Anglii. Resztę czasu poświęcę na treningi w Lesznie. - Unia Leszno jest już trzecim polskim klubem w Twojej karierze. Co zadecydowało o tym, że zostałeś "Bykiem" ? - Duży wpływ na tą decyzję mieli moi sponsorzy, trzeba zaznaczyć, że mimo iż wcześniej startowałem w Pile czy we Wrocławiu, to zawsze wspierali mnie sponsorzy z Leszna i okolic. Mam tu w Lesznie swoich ludzi i myślę, że byłem im to niejako winny, aby startować w tym właśnie klubie. A że to już trzeci klub ? No tak, ale przyznam, że zawsze coś mnie zmusza do zmiany barw klubowych. Naprawdę idąc do Piły myślałem, że to będzie mój jedyny klub. Także przechodząc do Wrocławia nie dopuszczałem myśli, że będę startował tam tylko dwa sezony. Chcę, aby w Unii Leszno wszystko się poukładało, nie chcę już zmieniać klubu. - Jak wyglądały Twoje przygotowania do sezonu ? - Podobnie jak w latach poprzednich dużo ćwiczyłem tam, gdzie mieszkam czyli w Rawiczu. Trenowałem z Unią na sali, byliśmy też na obozie z drużyną. Dodatkowo od dłuższego czasu biorę udział w indywidualnych zajęciach z doktorem M. Misiakiem. Udało mi się też w marcu kilka razy wyjechać na motocross. - Jak czujesz się w nowym zespole ? - Czuję się bardzo dobrze. Znałem zawodników Unii już wcześniej ze wspólnych startów na torach całej Europy. Z Markiem Loramem jesteśmy też kolegami klubowymi w Anglii w drużynie Ipswich Witches. - Jakie cele indywidualne stawiasz przed sobą w tegorocznych rozgrywkach ? Czy jest nim walka o awans do cyklu Grand Prix ? GP jest marzeniem chyba każdego zawodnika. Cały czas wierzę, że będę jeszcze kiedyś ścigał się w Grand Prix. A czy to będzie już za rok ? Na tę chwilę priorytetem jest dyspozycja w polskiej lidze i punkty dla Unii Leszno. - Jakie plany wiążesz w tym roku z ligą angielską? - Mamy ciekawą, wyrównaną drużynę. Chcę być jej solidnym ogniwem. Gdy będę zdobywał w okolicach 8 punktów, a startuję najczęściej po 4 biegi w meczu to promotor będzie zadowolony. Chciałbym abyśmy z drużyną Ipswich awansowali do play off. - Na co stać Unię Leszno w sezonie 2006? Na niejedną niespodziankę. Zarząd klubu stworzył nam znakomite warunki, pełen profesjonalizm, nie brakuje niczego, tylko jechać. Wszystko w naszych czyli zawodników rękach. W pierwszej kolejności walczymy o pierwszą czwórkę, potem o medal. Bardzo chciałbym zdobyć medal z Unią. Justyna Niećkowiak