W Bydgoszczy szykują się, jak na wojnę. Kibice szturmem ruszyli po karnety, których cena nie była wcale niska. Wszyscy chcą w końcu zobaczyć awans do PGE Ekstraligi. Klub wydał ogromne pieniądze i nawet ściągnął ligę niżej swojego wychowanka, Szymona Woźniaka. To wszystko może pójść jednak na marne. Jeden człowiek może pokrzyżować im plany W obozie rywali Abramczyk Polonii śmieją się, że to dobry zespół, ale złożony z kilku kamikaze. Głównie chodzi o Kaia Huckenbecka, który w poprzednim sezonie zanotował kilka groźnych wypadków. Ponadto starty w Grand Prix znów mogą nieść za sobą ryzyko zmęczenia. Taki obrazek widzieliśmy już w tym roku. - Najbardziej obawiam się o Huckenbecka, który znów będzie startował w Grand Prix. On nie zamyka gazu i kilka razy miał niezłe dzwony. Ponadto będzie brał udział we wszystkich eliminacjach, z uwagi na to, że nie jest pewny utrzymania ani dzikiej karty - przyznaje Leszek Tillinger. Jeden mecz skreślił całoroczne dokonania Kontraktu z bydgoskim klubem nie przedłużył za to Olivier Buszkiewicz. Choć wydawało się, że 20-latek znalazł swoje miejsce na ziemi, to strony postanowiły się rozstać. - To może odbić się czkawką. Nie wiem, czy nasi juniorzy się sprawdzą. Olivier nabrał już takiego juniorskiego doświadczenia, szczególnie jeśli chodzi o nasz tor - tłumaczy. Tajemnicą poliszynela jest, że działacze mieli za złe Buszkiewiczowi jego dyspozycję po powrocie na tor. Szczególnie mecz finałowy, w którym popełnił dwa błędy, po których został wykluczony. To w konsekwencji zaważyło na cennym punkcie, który był na wagę awansu. Ponadto chwilę przed finałem rozstał się z Adrianem Gomólskim. Doradca zasilił jednego z rywali, co wyszło zdecydowanie na ich niekorzyść. Kuźnia talentów, jest lepszy nawet od Przyjemskiego Sztab najpewniej postawi na parę Kacper Andrzejewski-Bartosz Nowak. Gdzieś w obwodzie na swoją kolej będą czekać perełki spod ręki trenera Jacka Woźniaka. To są Emil Maroszek, Adam Putkowski i Maksymilian Pawełczak. O tym ostatnim mówi się, że jest nawet lepszy od Wiktora Przyjemskiego. - Cieszy mnie to, że Woźniak się za to wziął. Mamy coraz więcej zdolnych chłopaków, kórzy spisują się bardzo dobrze. Trzeba pochylić czoła za tę włożoną pracę. Mam nadzieję, że będzie z nich pociecha - kończy.