For Nature Solution Apator Toruń do spółki z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz to dwa największe rozczarowania początku sezonu w PGE Ekstralidze. Podopieczni Roberta Sawiny mieli w tym roku walczyć o medal, a tymczasem bardziej przypominają zespół mierzący się o utrzymanie. Zwycięstwo u siebie ze Stalą, a następnie trzy porażki: na własnym torze ze Spartą i na wyjazdach w Krośnie oraz Lesznie - to nie wygląda dobrze. Rosjanin nie zbawił tej drużyny Władze Apatora przed rokiem głośno protestowały na decyzję o wykluczeniu Rosjan z polskiej ligi. W jej konsekwencji straciły bowiem Emila Sajfutdinowa. W tym sezonie gwiazdor wrócił do rywalizacji w wielkim stylu. Można powiedzieć, że jest liderem pełną gębą. Tyle tylko, że poza nim w tej drużynie nie zgadza się nic. I nie ma w tym żadnego wyolbrzymiania, bo zastrzeżenia do formy można mieć względem kolejnych seniorów, juniorów, a także trenera. Trochę współczuje rodzinie Termińskich, która zarządza żużlem w Toruniu. Od dobrych paru lat inwestują spore pieniądze, aby drużyna mogła raz, że jeździć w elicie, a dwa walczyć w niej o medale. Nic szczególnego z tego nie wychodzi. Oczywiście działacze nie są bez winy, bo nie bez przyczyny w środowisku mówi się, że Apator to klub, w którym panuje dość specyficzny klimat. Wydawało się natomiast, że w tym roku ten projekt rzeczywiście może wypalić. Powracający Sajfutdinow, do tego Dudek, Lambert, Przedpełski i nieźli juniorzy. Sam nawet w przedsezonowych typowaniach mówiłem, że Apatora stać na medal. Ten z brązowego kruszcu. Teraz jednak zupełnie tego nie widzę. Rozumiem, że można przegrać u siebie ze Spartą, ale porażki w Krośnie i Lesznie (z osłabioną Fogo Unią) glorii tej drużynie nie przynoszą. Na dziś torunianie wyglądają tak, jakby mieli walczyć o utrzymanie. Co dalej z Apatorem? Twierdzę, że ta drużyna potrzebuje natychmiastowego wstrząsu, aby za chwilę sezon nie okazał się stracony. Nie wiem, co się dzieje z Patrykiem Dudkiem i pozostałymi zawodnikami, ale gołym okiem widać duży kryzys. Podobnie jak juniorzy, którzy wyglądają naprawdę słabo. A mają wszystko, żeby rozwijać się i pretendować do miana jednej z najlepszych par młodzieżowych w lidze. Zastanawiam się, czy trener Robert Sawina jest osobą, która cały ten rozgardiasz będzie w stanie opanować. Być może toruński park maszyn potrzebuje kogoś nowego - pełnego nowej energii i entuzjazmu. Tyle tylko, że na rynku trenerskim straszna posucha. Brakuje sensownych kandydatur, które stanowiłyby atrakcyjną alternatywę. Najbliższe tygodnie będą więc kluczowe dla Apatora, aby sezon 2023 zbyt szybko nie okazał się stracony.