Jakub Czosnyka, Interia.pl: Ekstraliga Żużlowa podpisała ze stacją Canal Plus rekordowy kontrakt telewizyjny. Na panu też robią wrażenie te liczby?Adam Jaźwiecki, felietonista i recenzent żużlowy: Nie uważam tego za wielki sukces. To jest magia liczb. Życie uczy, ile żużel kosztuje i jak bardzo poszły w górę ceny. Nie zawsze się zgadzam z Markiem Cieślakiem, ale podzielam jego opinię. Uważam bowiem, że z biegiem czasu te pieniądze topnieją. Przecież ten kontrakt nie mógł być ani niższy niż do tej pory ani równy. Mógł być tylko wyższy. Powstaje jeszcze pytanie, jak te pieniądze zostaną wykorzystane. Koszty utrzymania klubów rosną. Jest ich wiele zaczynając od osób funkcyjnych. Policzmy to wszystko. Wyjazdy, honoraria, kontrakty zawodnicze itd. Uważam więc, że te kwoty wcale nie są oszałamiające. Może robią wrażenie na decydentach, ale nie sądzę, aby rzucały na kolana baronów, czyli prezesów klubów. Pytanie kolejne, czy decydenci również biorą udział w dzieleniu tego tortu? Chciałbym wiedzieć, ile środków trafia z tytułu tej umowy do Ekstraligi Żużlowej. To ciągle jest owiane tajemnicą. Zawodnicy w PGE Ekstralidze będą zarabiać jeszcze więcej? Do podziału będzie ok. 10 milionów złotych rocznie więcej niż do tej pory. Co zrobić z tą kasą, aby nie została skonsumowana na kontrakty dla zawodników? Być może tak będzie. Mam wrażenie, że w tej dyscyplinie nigdy nie było kontroli finansów. Mam swoją perspektywę patrzenia na żużel, która jest dłuższa niż dziesięć - piętnaście lat wstecz. Generalnie, ile by nie zostało wpakowanej kasy w żużel, to i tak ona zostanie w cudzysłowie przejedzona. Myślę więc, że ta kasa powinna być pod kontrolą. Oczywiście należy się cieszyć z każdej dodatkowej kwoty, ale patrzmy na tę sprawę na chłodno, bez huraoptymizmu. Żużel to studnia bez dna? Są kluby, które działają jak wzorowe przedsiębiorstwa. Za przykład podaję tutaj Spartę Wrocław. Klub to dla mnie przedsiębiorstwo, a finanse powinny być pod surową kontrolą. Nie wiem więc, czy jest to studnia bez dna, ale tak jak powiedziałem wcześniej - kasa, która zostanie wrzucona w żużel zawsze zostanie skonsumowana.A może żużlowcy zarabiają zbyt dużo? Nie uważam tak. Porównując żużel do innych dyscyplin mówimy o jednej istotnej różnicy. Żużlowcy są narażeni zdrowotnie na negatywne konsekwencje uprawiania tej dyscypliny. W każdej chwili mogą przestać być zdolni do dalszego jeżdżenia. W innych dyscyplinach konsekwencje urazów nie są aż tak poważne. Żużel to sport ekstremalny i nie zazdroszczę zawodnikom. Oczywiście wynagrodzenia w żużlu wzrosły znacząco w porównaniu do lat ubiegłych. Wysokość kontraktów zależna jest jednak od baronów klubowych, czyli prezesów. To oni powinni mieć nad tym kontrolę. Zresztą, jeśli coś jest nie tak z finansami, to uważam, że nie powinniśmy bać się ewentualnych ograniczeń. Zawodnicy z zagranicy przecież i tak nie mają, gdzie startować i zarabiać tak godnie jak w Polsce. To Polska karmi elitę żużlową i to my nadajemy tej dyscyplinie ton. Przeciwnicy wysokich wynagrodzeń zawodników mówią, że na ich kontrakty składają się podatnicy. To efekt finansowania klubów przez spółki skarbu państwa i miasta. Wydaje mi się, że kluby, które w dzisiejszych czasach wykazują się większą samodzielnością, czyli same dbają o pozyskiwanie prywatnych sponsorów i budowanie stabilnych budżetów, mogą tylko zyskiwać w przyszłości. Po prostu się tego nauczą. Nic przecież nie spada z nieba. Poza tym baronowie klubowi działają w oparciu o tradycje. Pamiętajmy, że przez długie lata kluby były finansowane przez zakłady pracy. W tej chwili to się zmienia. Trzeba więc mozolnie zabiegać o budżet, a nie liczyć tylko na anioły, które zlecą z nieba. Należy budować finanse samemu. Jak to robić? Nikogo nie będę uczył przedsiębiorczości. Mogę tylko powiedzieć, że są kluby, które sobie radzą i od nich należy brać przykład. Komornicy zgłosili się do klubu. Transfer zdolnego 18-latka wisi na włosku Telewizja Polska nie pokaże żużlowej PGE Ekstraligi Wróćmy jeszcze do kwestii kontraktu telewizyjnego. Czy to dobrze, że przetarg znów wygrała telewizja Canal Plus? Niektórzy uważają, że można było zejść z ceny i dogadać się z Telewizją Polską. Wtedy byłyby większe zasięgi i popularyzowanie dyscypliny. Uważam, że nic tak nie uzdrawia jak zdrowa konkurencja. Rywalizacja podnosi poziom transmisji sportowych. Monopol nigdy nie jest dobry. W gruncie rzeczy transmisje w telewizji publicznej miałyby swoją wartość zakładając, że faktycznie docieramy do szerszego gremium widzów. Bo co nam dadzą te miliony, jeśli w dłuższej perspektywie można sprawić, że więcej ludzi zainteresuje się żużlem, co w konsekwencji przełoży się na większe zainteresowanie dyscypliną. Krótko mówiąc jestem za konkurencją. Poza tym chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt. Obecnie stoimy przed wyzwaniem związanym z zapełnianiem stadionów. Telewizja uziemiła nam kibiców, którzy wybierają oglądanie meczów z domu. Trzeba tych ludzi jakoś pobudzić. To temat do jeszcze innej dyskusji. W rundzie zasadniczej stadiony nierzadko nie są wypełnione. Zakładam, że stacja, która posiada prawa do transmisji takich rozgrywek jak PGE Ekstraliga poza zwykłym nabyciem praw zobowiązana jest również nieformalnie do promocji tej dyscypliny. Pana zdaniem Canal Plus robi to dobrze? Pytano mnie o to wiele razy. Jest mi niezręcznie odpowiadać na to pytanie jako dziennikarzowi. Niemniej uważam, że zawsze jest przestrzeń do poprawy. Jakość stanowi nie tylko sposób transmitowania meczów, ale także ludzie, których oglądamy i słuchamy. Myślę, że nie należy być obojętnym na to, co w trawie piszczy i co ludzie mówią. Zrutynizowanie relacji nie jest dobre. Podobnie jak budowanie pseudo gwiazd. Jestem zwolennikiem, aby słuchać głosu kibiców. Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że chciałbym, aby było jak najlepiej, a nie zawsze jest. Bajeczny kontrakt mistrza świata. Wystarczy, że spełni te dwa warunki Motor Lublin w drodze po trzeci z rzędu tytuł Porozmawiajmy jeszcze o warstwie czysto sportowej. Zbliża się sezon, a wszyscy mówią, że murowanym kandydatem do złota jest Motor Lublin. Pan podziela tę opinię? W sporcie nie ma murowanych faworytów. W żużlu wiele rzeczy decyduje o sukcesie i łatwo się poślizgnąć. Kontuzje są tutaj oczywistym przykładem. Niemniej dla mnie Motor działa obecnie wzorowo jako klub i dla mnie również są faworytem do złota. Nie wiem natomiast, jak potoczy się sezon i co się wydarzy. Doceniam natomiast to, w jaki sposób Motor jest prowadzony. Mają wysoki budżet i zbierają pochlebne opinie zawodników w tym Bartka Zmarzlika. Jeśli miałby typować dzisiaj, to stawiam właśnie na nich pod warunkiem, że nic złego się nie wydarzy. A co wydarzy się w dole tabelii. Kto spadnie z PGE Ekstraligi? To trudniejsze pytanie. Źle bym się czuł, gdybym miał kogoś wskazać. Proszę mnie zwolnić z tego pytania. A co będzie kluczem w walce o utrzymanie? Szczęśliwy los. Grunt to, żeby się nie potknąć i unikać niepotrzebnych urazów.