Partner merytoryczny: Eleven Sports

Miliony pójdą na nic? Znów czeka ich walka o utrzymanie

Falubaz Zielona Góra przeprowadził głośny transfer Leona Madsena, na który klub wyda miliony. Kibice chcieliby, aby drużyna za rok włączyła się do walki o medale. Może być o to jednak bardzo ciężko, bo potencjał kadrowy będzie zbliżony do tego z obecnych rozgrywek.

Leon Madsen.
Leon Madsen./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Do pewnego momentu wydawało się, że Falubaz może być królem transferowego polowania. W trakcie trwania giełdy wielu zawodników łączonych było z beniaminkiem PGE Ekstraligi. Ostatecznie udało się nakłonić gwiazdę do podpisania kontraktu. Chodzi o Leona Madsena, który nie przedłuży umowy z Włókniarzem Częstochowa.

Falubaz ma armaty, ale także dziury w składzie

Madsen to bez wątpienia ogromne wzmocnieine, bo mówimy przecież o czołowym zawodniku ligi. W tym roku miał sporo problemów, które najbardziej widoczne były w cyklu Grand Prix. Dlatego Duńczyk ma spore rezerwy, żeby jeszcze poprawić swoje wyniki w lidze. Ostatnio na fali jest jego tuner Brian Karger, na którego uparcie stawiał od dłuższego czasu mimo, że spotykała go za to krytyka.

W każdym razie Madsen i Hampel to solidna para liderów. Do tego jest jeszcze Rasmus Jensen, który pokazał się w tym roku z naprawdę dobrej strony w elicie. W ostatnich tygodnia mówiło się, że tym czwartym seniorem będzie Tai Woffinden. Ostatnie informacje nie są już jednak takie jednoznaczne. Coraz częściej słyszy się, że Brytyjczyk ze względu na swój stan zdrowia ostatecznie nie trafi do Zielonej Góry po mimo wstępnych ustaleń. Jego miejsce miałby zająć Przemysław Pawlicki.

Z naszych informacji wynika, że Falubaz oficjalnie o swoich ruchach kadrowych informować będzie na dniach. Gdyby natomiast ten scenariusz okazał się faktem, to po dodaniu Michała Curzytka na pozycję U-24 wyłoni nam się obraz drużyny bardzo solidnej, ale czy zdolnej walczyć o medale? Tutaj może być problem.

Mateusz Chabior: Rywale rzucali z kontry, a my im trochę w tym pomogliśmy/Polsat Sport/Polsat Sport

On może zrobić różnicę

Wątpliwości biorą się z tego, że wspomniany Curzytek to ogromna niewiadoma i spore ryzyko władz klubu. Obecny sezon w większości przesiedział na ławce. Do tego bardzo nierówny Pawlicki i Jensen, który jest solidną drugą linią, ale nic więcej.

W Zielonej Górze liczą jednak na to, że przysłowiową różnicę zrobi Damian Ratajczak. Junior ma być wypożyczony z Unii Leszno. Jego pozyskanie wydaje się naprawdę solidnym wzmocnieniem. To już na tyle ukształtowany zawodnik, że w razie potrzeby spokojnie będzie mógł zmieniać Curzytka i łatać dziury.

Czas jednak pokaże, czy takie zestawienie personalne da Falubazowi szanse na powalczenie o pierwszą czwórkę. Kilku rywali (przynajmniej na papierze - Motor, Sparta, Stal, Apator) na pewno będzie mocniejszych.

Leon Madsen/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Zamyślony Leon Madsen./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Radość Leona Madsena po Silesia Cup 2024./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem