Do tej pory standardem w kwestii ogłaszania transferów było wrzucanie zdjęć z momentu podpisania kontraktu, czy grafik, które informowały kibiców danego klubu o pozyskaniu nowego zawodnika. W ostatnich latach zdarzały się pojedyncze sytuacje, w których do ogłoszenia nowych zawodników drużyn podchodzono mniej standardowo. W 2012 roku Unia Leszno pokazywała "Secret Manów". Nowi zawodnicy leszczyńskiego zespołu zakładali na głowę kask, kominiarkę i okulary przeciwsłoneczne by niemożliwe było rozpoznanie żużlowca, np. po oczach. W zeszłym roku Stal Gorzów skorzystała z bazy numerów telefonów kibiców i dzwoniła do każdego z nich. Gdy kibice odbierali, odtwarzane było nagranie, w którym Patrick Hansen przedstawiał się fanom gorzowskiej Stali i informował o tym, że będzie reprezentował barwy ich ukochanej drużyny. Motor jako jedyny spotkał się z kibicami Minione okienko było jednak pierwszym, w którym kluby tak licznie starały się zaskoczyć i kibiców, i konkurencję. Motor Lublin wyróżnił się na tle pozostałych, bo jako jedyny klub zorganizował spotkanie z kibicami. Było to nawiązanie do historii sprzed lat, gdy kibice Motoru wyczekiwali na lubelskim lotnisku Taia Woffindena. Tym razem fani mistrzów Polski nie czekali w porcie lotniczym w Świdniku na próżno, bo właśnie drogą powietrzną przybyli na prezentację nowi żużlowcy Motoru: Bartosz Zmarzlik, Jack Holder i Fredrik Lindgren. Paradoksalnie największe i jedyne wydarzenie zorganizowane przez klub żużlowy w okienku transferowym nie było najbardziej chwalone przez kibiców w całej Polsce. Jeszcze tego samego dnia powitanie Zmarzlika i spółki w Lublinie zostało przyćmione przez ogłoszenie transferu Mikkela Michelsena do Włókniarza Częstochowa. Włókniarz szybko stał się gwiazdą okienka Dział marketingu częstochowskiego Włókniarza przygotował film, którego głównym motywem było... lotnisko. Okazuje się, że częstochowianie pracując nad nim chcieli nawiązać do wspomnianej wyżej historii z Woffindenem. Czysty przypadek spowodował, że Motor pomyślał o tym samym i Włókniarz był w stanie "odbić piłeczkę". Później częstochowianie też się postarali. Transfer Maksyma Drabika został ogłoszony bardzo ładnym nagraniem, a w filmie o pozostaniu Jakuba Miśkowiaka wrócili do motywu humorystycznego. Na początku wydaje się, że to jedynie film podsumowujący okno, ale na koniec mamy niespodziankę właśnie w postaci Miśkowiaka. Warto zaznaczyć, że to nie były jedyne produkcje Włókniarza dotyczące sezonu 2023. Wcześniej ogłaszali w podobny sposób pozostanie Leona Madsena i Kacpra Woryny. Sparta postawiła na ładny obraz Gdy Włókniarz starał się wymyślić ciekawy i humorystyczny przekaz, wrocławska Sparta wybrała trochę inną ścieżkę. Wrocławianie poszli głównie w minimalizm i ładne obrazki. Ich prezentacje zawodników były krótsze, ale za to chyba bardziej dopracowane wizualnie. Był Maciej Janowski w roli Harrego Pottera, czy Piotr Pawlicki na koniu w otoczeniu słynnych wrocławski neonów. To mogło się podobać. GKM wzbudził najwięcej emocji Jeszcze na coś innego zdecydowali się w Grudziądzu. GKM przygotował nagranie, którym nie tylko ogłosili transfer Maxa Fricke’a, ale jeszcze wbili szpilkę w Krzysztofa Kasprzaka, który wbrew wcześniejszym ustaleniom przeniósł się do Cellfast Wilków Krosno. Prezes GKM-u, Marcin Murawski, grał na nagraniu w popularną grę The Sims. Przeglądał zawodników w kadrze grudziądzkiej drużyny by na dłuższą chwilę zatrzymać się na Krzysztofie Kasprzaku. Najpierw przebrał go za klauna, później za hot-doga, by na koniec usunąć go ze składu. Przebieranki zostały odebrane wprost jako szpilki, czy wręcz obelgi w kierunku żużlowca. Większości to się jednak spodobało, bo nie stanowi tajemnicy fakt, że to Kasprzak wystawił grudziądzki klub. Kluby eWinner 1. Ligi też się postarały Na pochwały zasłużyły jeszcze dwa kluby pierwszoligowe. Zdunek Wybrzeże Gdańsk stworzyło całą kampanię z chuligańskim motywem, pod hasłem "We don’t care", odpowiadając tym samym na wszystko, co złe w ostatnim czasie wokół klubu. W Ostrowie głównymi aktorami tego okienka byli trener Mariusz Staszewski i prezes Waldemar Górski. Najpierw odwzorowali scenę z filmu "Killerów dwóch", a później wybierali ulubione cukierki, wcielając się w rolę "Sąsiadów" i sugerując transfer Tobiasza Musielaka.