Falubaz planował błyskawiczny powrót do PGE Ekstraligi, ale przebieg sezonu 2022 wcale nie wskazywał, że ten plan się powiedzie. Drużyna momentami mocno zawodziła, przegrała z późniejszym spadkowiczem i miała pewne problemy wewnętrzne, takie jak choćby sprawa Mateusza Tondera. Gdy jednak w półfinale rozniosła świetnie do tej pory jadącą Abramczyk Polonię Bydgoszcz, wielka chęć awansu wróciła. W finale lepsze okazały się niemniej Wilki Krosno, choć Falubaz do ostatniego biegu miał szansę na wygranie dwumeczu. Przegrana na ostatniej prostej mocno zmotywowała jednak Falubaz, a zwłaszcza nowego dyrektora sportowego, Piotra Protasiewicza. Ściągnął do klubu takie nazwiska, jak Rasmus Jensen, Luke Becker i Przemysław Pawlicki. - To jest skład na awans i o tym trzeba mówić. Ambitni ludzie nie ukrywają swojego celu. Zespół jest bardzo mocny. Przecież ta trójka zawodników miała propozycje z PGE Ekstraligi i spokojnie mogła tam jeździć. Zbudowanie takiego składu jest dużym sukcesem. Dodam, że na wiosnę najpewniej dołączy junior z Unii Leszno. Niezależnie od tego, kto to będzie, na pewno wzmocni drużynę - uważa Jacek Frątczak. Polonia i Arged Malesa największymi rywalami Falubazu Pozostaje pytanie, kto będzie w stanie przeciwstawić się Falubazowi w walce o powrót do PGE Ekstraligi. Jacek Frątczak widzi przede wszystkim dwóch rywali. - Na pewno Polonia i Arged Malesa. Powiedziałbym, że także Orzeł Łódź, ale jednak dla mnie to taki zespół w sam raz na czwarte miejsce. Jeśli Falubaz chce awansować, musi poradzić sobie nawet ze wzmocnioną Polonią. Zresztą klub już czyni starania, by przywrócić miastu elitę. Odwodnienie liniowe, naprawa oświetlenia. Pozostaje czekać na efekty sportowe - kończy. Dodajmy, że Falubaz obok trzech dużych wzmocnień, poniósł także poważną stratę w minionym okienku transferowym. Odszedł Max Fricke, który był zdecydowanym liderem zespołu. Australijczyk porozumiał się z GKM-em Grudziądz, ale przez moment działacze tego klubu zaczęli mocno obawiać się o realizację ustaleń. Fricke powiedział w Zielonej Górze, że zostanie tylko w przypadku awansu, a na tenże awans pojawiła się wielka szansa. Ostatecznie Falubaz nie awansował i stracił Fricke'a, ale nowi zawodnicy są w stanie bez problemów pokryć stratę zwycięzcy GP Polski w Warszawie. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata