Ogromna presja ciąży na zwycięzcy rundy zasadniczej Metalkas 2. Ekstraligi. Mowa o Arged Malesie Ostrów, która boleśnie przegrała pierwszą odsłonę półfinału w Bydgoszczy. Jeśli w niedzielę nie zdobędą co najmniej 54 punktów, sezon się dla nich zakończy, a szansa na miliony złotych przepadnie. Teraz albo nigdy, polski klub pod ścianą Ostrowianie od samego początku wymieniani byli w gronie głównych kandydatów do awansu. Poniekąd ta narracja uległa lekkiej zmianie, kiedy ogłoszono wypożyczenie Jakuba Krawczyka do Betard Sparty Wrocław. Jak się później okazało Sebastian Szostak udźwignął presję bycia liderem formacji młodzieżowej, co przełożyło się na pozytywny wynik całej drużyny. Nikt prawie nie stawiał, że już w półfinale ujrzymy przedwczesny finał, który co najlepsze na razie jest na korzyść Abramczyk Polonii. Tej samej, która niedawno zdaniem kibiców ośmieszyła się na tle #OrzechowaOsada PSŻ-u Poznań. Jeśli obecnego sezonu nie skończą awansem do PGE Ekstraligi, to w kolejnych może być im jeszcze trudniej. W puli duża stawka, to ostatnia szansa Wszystko ze względu na spadek FOGO Unii Leszno. 18-krotni mistrzowie Polski zatrzymali Janusza Kołodzieja i Grzegorza Zengotę tylko po to, żeby błyskawicznie wrócić do elity. Wysokie aspiracje mają także Cellfast Wilki Krosno oraz Texom Stal Rzeszów. W zasadzie te trzy kluby w najbliższych latach najbardziej mają się liczyć w kwestii awansu do najlepszej ligi świata. Gra toczy się o wysoką stawkę, ponieważ w przyszłym roku obowiązuje nadal 6,5 miliona złotych premii dla każdego klubu, która wynika z kontraktu telewizyjnego. Od 2026 roku będzie ona jeszcze większa. Nowa umowę podpisano na kwotę 71,5 miliona rocznie do podziału. Dla klubu z Ostrowa awans w tym sezonie byłby na rękę, bo w następnych latach ta sztuka może się już nie udać. A pieniądze z kontraktu byłyby spory zastrzykiem gotówki, którą poprzednim razem wzorowo wykorzystali. Wówczas infrastruktura stadionu zmieniła się nie do poznania.