Około 5-6 milionów złotych wynosi tegoroczny budżet klubu z Poznania. Skazywani na pożarcie są rewelacją rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi, krzyżując szyki najbogatszym faworytom. PSŻ podchodzi do wszystkiego ze spokojem, choć zdają sobie sprawę, jakiej rzeczy dokonali. Gra toczy się o wysoką stawkę, miliony leżą na stole Na kolejny rok nie przewiduje się zbyt wielu roszad w ekipie z Wielkopolski. Klub dzięki nowemu kontraktowi telewizyjnemu otrzyma nieco ponad milion złotych, co już pozwala na przykład na zakup gwiazdy ligi. Chyba że uda im się awansować do PGE Ekstraligi, a tam rocznie można liczyć na 6,5 miliona. To byłby ogromny zastrzyk gotówki. Do tego jednak daleka droga, bo stadion na ten moment nie spełnia wszystkich warunków na zapleczu, a gdzie dopiero najwyższej klasy rozgrywkowej. Przed rokiem był spór z miastem o zamontowanie oświetlenia na obiekcie. Oświetlenie jest, ale tymczasowe, nie mogące świecić o zmroku, więc mecze nadal odbywają się przy świetle dziennym. Wynajmą wielki obiekt? To byłby hit Na stadionie jest jeszcze szereg prac do wykonania, więc niewykluczone, że w przypadku awansu wynajęliby inny obiekt, na którym rozgrywaliby domowe spotkania. Tak czy inaczej sukces sportowy w 2024 roku jest kamieniem milowym w rozwoju klubu z Poznania. Jeszcze rok temu groziły im starty w Krajowej Lidze Żużlowej, a teraz dyskutujemy, w jaki sposób mogliby startować w najlepszej lidze świata. Ktoś czytając to stwierdzi, że to oderwany od rzeczywistości scenariusz i nie ma co brać go w ogóle pod uwagę. Z jednej strony jest to racja, ale z drugiej jest rzesza fanów, która nie widzi w INNPRO ROW-ie Rybnik zagrożenie, bo to właśnie ten rywal zmierzy się z PSŻ-em w półfinale. Ubiegłoroczny beniaminek ma wykorzystać przede wszystkim atut swojego toru, choć na inaugurację polegli z tym zespołem. W tamtym momencie to była jednak zupełnie inna drużyna.