Według portalu lokalnapolityka.pl Zielona Góra to jedno z tych miejsc, gdzie jest duża szansa na zmianę władzy. Według rachub analityków jest 55 procent szans na to, że prezydent Janusz Kubicki nie będzie dłużej rządził miastem. I tu wkracza sport, bo miasto ma prawie 50 procent akcji żużlowego Falubazu i chętnie daje na klub miliony. Pojawiły się plotki. W klubie nic o tym nie wiedzą Radny wylicza ile kasy idzie na Falubaz - Dwa i pół miliona w tym i w ubiegłym roku - wylicza radny z KO Dariusz Legutowski. - To oficjalnie, bo dodatkowe środki idą przez MOSiR i spółki miejskie. Sekretarki i pan dyrektor Protasiewicz są na utrzymaniu miasta. Zdaniem Legutowskiego klub, który w ubiegłym roku dysponował budżetem na poziomie 10 milionów złotych, to nie tylko organizacja sportowa, ale i sztab wyborczy obecnego prezydenta. - Dyrektor Protasiewicz jest nawet jedynką na jego liście - zauważa Legutowski. To wszystko pokazuje, jak ważny jest Falubaz dla obecnego prezydenta. W ciemno można założyć, że jeśli pan Kubicki wygra, to Falubazowi niczego nie zabraknie. A jak to będzie w przypadku opozycji, która krytykowała wiele działań prezydenta? Kwestionowano to, że Falubaz jest na garnuszku miasta. Mówiono, że ratusz nie jest od tego, żeby sponsorować sportową spółkę. "Sport nie lubi polityki" - I dalej tak uważamy, bo to są olbrzymie kwoty - mówi Legutowski. - Kiedyś Falubaz był oparty o prywatnych sponsorów i miał się dobrze. Sam byłem jednym z nich. Wielu sponsorów odeszło, gdy pojawiła się polityka, między innymi tacy ludzie, jak pan Łukasz Mejza. Biznes nie lubi polityki niezależnie od opcji. Obecna opozycja nie zostawi jednak Falubazu na lodzie. Mieszkańcy kochają ten klub i ten sport, więc z jednej strony będziemy dalej pomagali, także finansowo, a z drugiej będziemy próbowali inaczej położyć akcenty. Falubaz ma być klubem sportowym walczącym o medale w lidze, a nie narzędziem do walki z konkurencją polityczną. Radny KO mówi nam, że miasto ma 42,7 procent akcji Falubazu, a prezydent rządzi, bo jeden z udziałowców (chodzi o pana Stanisława Bieńkowskiego) daje mu pełne poparcie. - I dzięki temu pan Kubicki promuje się i chwali, że wydaje pieniądze na Falubaz. Jednak on niczego nie wydaje, bo to są pieniądze nas wszystkich. Jakby nie było trzeba będzie dużo czasu, żeby Falubaz przekierować na właściwe tory. Jeśli wygramy, to będziemy utrzymywali klub, do momentu aż uda się to zrobić. Nikt nie doprowadzi do upadku - kończy Legutowski.