Gezet Stal Gorzów rozpoczęła sezon od porażki ze skazywanym na spadek INNPRO ROW-em Rybnik (41:49). Kibice rozpisują się w mediach społecznościowych ws. tego, co zawiodło. Gromy lecą na głowę Andrzeja Lebiediewa, Oskara Fajfera, ale i też Huberta Jabłońskiego. W końcu ten ostatni miał być lekiem na całe zło. Miał do spółki z Oskarem Paluchem stworzyć mocny duet juniorski i jeszcze załatać dziurę na pozycji zawodnika U24. Gwiazdor zawiódł na całej linii. "Wszyscy widzieliśmy, co się stało" Stal Gorzów ma wydać milion złotych. Kibice zwracają uwagę na jedno Stal za wypożyczenie Jabłońskiego z FOGO Unii Leszno zapłaciła 300 tysięcy złotych, a roczny koszt utrzymania zawodnika ma wynieść 700 tysięcy. Razem daje to milion złotych. Po pierwszym meczu już tylko optymiści mówią, że ten milion się zwróci. Kibice nie zostawiają suchej nitki na zawodniku. I już nawet nie chodzi im o to, że zdobył tylko 2 punkty, z czego tylko jeden na rywalu (w biegu juniorskim przywiózł za plecami Pawła Trześniewskiego). Fanów Stali niepokoi przede wszystkim wygląd Jabłońskiego. Gdy zobaczyli go w Rybniku, to zwrócili uwagę, że zawodnik wygląda tak, jakby zimą nic nie robił i miał co najmniej kilka kilogramów nadwagi. W Stali Gorzów tłumaczą, skąd wzięła się "nadwaga" Huberta Jabłońskiego W klubie bronią zawodnika. Tłumaczą, że doszło do nieporozumienia. - Mało kto wie, że Jabłoński korzysta ze specjalnej kamizelki, która działa jak poduszka powietrzna, która otwiera się po upadku - tłumaczy nam trener Piotr Świst. - Poza tym uszyto mu za duży kevlar. Wysłaliśmy do producenta właściwe wymiary, ale pojawiły się jakieś zakłócenia i wyszło na to, że ten strój, który dostał Jabłoński, faktycznie wygląda na nim tak, jakby miał za dużo kilogramów. Zapewniam jednak, że z jego wagą wszystko jest w porządku - dodaje prezes Dariusz Wróbel. Hubert Jabłoński ma się poprawić, ale Stal Gorzów liczy przede wszystkim na Fajfera i Lebiediewa Działacz broni zawodnika i przekonuje, że nie warto go skreślać. - W Lesznie był w cieniu kolegów. Dopiero u nas dostaje prawdziwą szansę. Potrzebuje dużo jazdy i zaufania. My mu je damy. Z każdym kolejnym spotkaniem powinno to lepiej wyglądać - zapewnia Wróbel. Stal mimo kiepskiej jazdy Jabłońskiego na inaugurację nie zamierza szukać nowych rozwiązań kadrowych. Z porażki w Rybniku wyciągnięto wnioski i wdrożono plan naprawczy. Jabłoński ma się poprawić. Inna sprawa, że według gorzowskich działaczy to nie on jest problemem. Większą odpowiedzialność za wynik ponoszą Lebiediew z Fajferem. Ten ostatni miał ponoć problem z silnikami. Już wysłał je do poprawki, tuner miał usunąć usterki. Przed niedzielnym meczem z KS Toruń, Stal ma odbyć dwa treningi na domowym torze, by jak najlepiej przygotować się do spotkania. W Gorzowie liczą, że mimo mocnego przeciwnika uda się zdobyć pierwsze punkty w sezonie.