Najlepszy zawodnik. Kevin Woelbert. W zimie współczuła mu cała Polska, bo w ogromnym pożarze warsztatu stracił wszystko, co potrzebne do kontynuowania kariery. On się jednak nie poddał i przy pomocy fanów oraz klubu ostatecznie zdołał pojawić się na owalnych torach. Nie dość, że nie uciekł mu sezon, to na dodatek ukończył rozgrywki w gronie dziesięciu najlepszych żużlowców ligi. Napisać, iż za nim fenomenalny rok, to jak nic nie napisać. - Gdy to zobaczyłem, moje oczy niemal od razu zalały się łzami wzruszenia. Jestem im wszystkim dozgonnie wdzięczny. Otrzymałem pomoc niemal od każdego klubu i miasta, gdzie jeździłem w swojej karierze. To naprawdę dało mi pozytywnego kopa w tym trudnym dla mnie czasie i pozwoliło podjąć ważną decyzję o przystąpieniu do sezonu. Jeżeli to czytacie, to jeszcze raz ogromne dziękuję! - oznajmił na naszych łamach tuż przed pierwszym meczem i jak widać równie szybko się odwdzięczył. Ocena menedżera. Brak awansu do fazy play-off mając w składzie między innymi niedawnego ekstraligowca - Pawła Miesiąca, ambitnego Eduarda Krcmara oraz utalentowanego Mateusza Majchera nie jest dla Pawła Piskorza powodem do dumy. W mieście też oczywiście takiego wyniku nie przyjęto z wielkim zadowoleniem, jednak działacze bardzo mu ufają i niebawem otrzyma on drugą szansę. To wreszcie koniec drugoligowej przygody? Najlepszy mecz. Niestety przyzwoitych spotkań Texom Stali nie było zbyt wiele. Nam w pamięci zapadł zwłaszcza początek sezonu, a mianowicie starcie rzeszowian ze SpecHouse PSŻ-em. To co tam się działo trudno opisać słowami. Najpierw po paru wyścigach i dominacji przyjezdnych na stadionie wysiadł prąd. Potem straszną kraksę zaliczył dodatkowo Hubert Łęgowik i gdy wydawało się, że już wtedy jest po miejscowych, doprowadzili oni do nerwowej końcówki. Końcówki zwycięskiej dla poznaniaków. Pomimo tego, chociażby za samą wolę walki ekipie Pawła Piskorza należały się ogromne brawa. Liczba - 2023. To w tym sezonie Texom Stal ma w końcu awansować na zaplecze PGE Ekstraligi. Po wydaniu paru milionów w zeszłym roku, tym razem postanowiono przeznaczyć na skład jeszcze więcej pieniędzy. Wystarczy tylko spojrzeć na nazwiska. W drużynie pozostały same największe strzelby w postaci Kevina Woelberta oraz Eduarda Krcmara. Do nich dołączą takie nazwiska jak Jacob Thorssell, Jonas Jeppesen i Peter Kildemand. Jest grubo! Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata