Miedziński już wracał po fatalnych wypadkach Trzeba obiektywnie przyznać, że osoby z najbliższego otoczenia Miedzińskiego, łatwego życia nie mają. To typ niezwykle ambitny, który w meczu daje z siebie wszystko. Nie ma dla niego taryfy ulgowej. Często decyduje się na akcje, na które inni by się nie odważyli. Taki styl jazdy skutkuje jednak częstymi upadkami i wieloma poważnymi kontuzjami. Ta ostatnia mogła się dla niego skończyć tragicznie. Przez kilka dni trwała walka o jego życie. Wyniki pierwszych badań tomografem były fatalne. Dopiero po tygodniu zaczął samodzielnie oddychać, następnie wybudzono go z farmakologicznej śpiączki. Na szczęście teraz sytuacja jest stabilna i żużlowiec wraca do zdrowia. Od razu rozpoznał najbliższych, normalnie z nimi rozmawia. Pozostaje pytanie - co dalej? Załóżmy, że sam Miedziński będzie chciał wrócić (w końcu wrócił po fatalnym wypadku w Pradze w 2013 roku, gdy na kilka minut stracił przytomość i trafił do szpitala). Dostanie zgodę od lekarzy (choć to akurat nie jest takie oczywiste). Ale problem pojawi się w innym miejscu. Co oczywiste, Miedziński jako dorosły człowiek sam decyduje o swoim losie, ale z naszych informacji wynika, że rodzina mocno naciska na zakończenie kariery. Nie chcą kusić losu i znów tego przeżywać. Po prostu mają dość. Los dał ostatnie ostrzeżenie? Podobno najbardziej przeciwna powrotowi Adriana ma być jego partnerka, która chce wręcz by sprzedał motocykle. Każdy z otoczenia żużlowca ma świadomość, że uciekł spod topora i kolejnym razem może nie mieć już tyle szczęścia. Pomijając już fakt, że póki co przed nim długa rehabilitacja. Nie można jeszcze mówić, że Miedziński ma to za sobą. Za sobą ma jedynie to najgorsze. W środowisku żużlowym także mocno dyskutuje się na temat przyszłości Miedzińskiego. Jedni mówią, że to taki charakter, który nie odpuści. Inni, że tu musi wygrać zdrowy rozsądek. Pewne sprawy zaszły już za daleko. Często wspomina się o ponad 150 upadkach w karierze Miedzińskiego. To musi mieć wpływ na jego zdrowie. Gdyby zdarzył mu się kolejny tak poważny, mógłby być to ten jeden most za daleko. Decyzja oczywiście należy do samego zawodnika. Przed nim walka ambicji z rozsądkiem. 37-letni Miedziński jest niezwykle utytułowanym zawodnikiem. Na koncie ma wygraną rundę Grand Prix. Z reprezentacją dwukrotnie zdobywał tytuł mostrza świata. Ma też tytuł drużynowego mistrza świata juniorów i dwa tytuły mistrza Polski. Czytaj też: Znów tego dokonał. To będzie przyszły mistrz świata?