Tegoroczne rozgrywki rozpoczął kapitalnym występem z Zielonej Górze, gdzie poprowadził "Gryfy" do zwycięstwa. Później było już jednak znacznie słabiej. O wnioski z pierwszych startów z najlepszymi i plany na najbliższe miesiące zapytaliśmy samego Michała Szczepaniaka. Bronisz w tym roku barw "Gryfów". Jak się czujesz w nowym klubie? Na razie wszystko jest dobrze. W trakcie dwóch meczów po spotkaniu w Zielonej Górze miałem kłopoty ze sprzętem i nie mogłem dojść z tym do ładu. W pojedynku przeciwko Unii, który odbył się w miniona niedzielę było już lepiej, ale właśnie ten silnik, który zaczął jechać po prostu stanął. Trzeba teraz myśleć dalej. Rozgrywki zainaugurowałeś fantastycznie, będąc jednym z liderów Polonii w Zielonej Górze... Na pewno po spotkaniach sparingowych widziałem, że jest dobrze. Spodziewałem się tego, iż dalej tak właśnie będzie. Niestety po meczu w Zielonej Górze ta dobra passa nieco się skończyła. Myślę, że po spotkaniu z Unią Leszno wiem już w czym rzecz i będzie teraz lepiej. Wszystko tkwi w tym, by jak najszybciej poprawić to, co trzeba. Co jest tym elementem, który zawodzi? Ten silnik, który tak mi pasował od początku sezonu zaczął zawodzić. Coś się z nim stało i nie chciał jechać tak, jakbym chciał. Szukam teraz innych i w potyczce z Lesznem znalazłem, ale niestety w defekcie z XI wyścigu stanął. Teraz trzeba go wyremontować i wciąż próbować. Jakie cele stawiasz przed sobą w 2007 roku? Chcę się wstrzelić w tym roku w tę Ekstraligę i zdobywać pewne punkty. Mam nadzieję, że nie będzie to tak, że raz zrobię 10 "oczek" a za chwilę 0. Oby to była stała forma, która zaprocentuje potem pozostaniem w najwyższej klasie rozgrywkowej na przyszłe lata. Chciałbym bardzo być cennym zawodnikiem. Rozmawiał: Konrad Chudziński