Polonii bardzo doskwiera brak Romana Lachbauma, który byłby dla Michaiłowa kimś w rodzaju straszaka. Wiadomo jednak, że Rosjanin w tym sezonie nie pojedzie. A przydałby się i to bardzo. Jadący bardzo niepewnie Michaiłow jest dużym znakiem zapytania w zasadzie co tydzień. 23-letni zawodnik bardzo rozczarował w Landshut i to głównie przez jego słabą postawę bydgoszczanie nieoczekiwanie przegrali. Miał zrehabilitować się w meczu z Wybrzeżem i generalnie to zrobił, ale wciąż jest pod lupą. Nie ma zdobywać kompletów, ale oczekuje się od niego 5-7 punktów w meczu. Na ratunek Jasiński? Polonia zimą chciała ściągnąć do siebie wychowanka Stali, który nie ma miejsca w swoim zespole. Ten manewr jednak się nie powiódł. Teraz temat Jasińskiego wraca, bo zawodzi Michaiłow. Dla Łotysza bardzo ważny będzie dzisiejszy mecz w Łodzi. Jeśli znów pojedzie tak słabo jak w Landshut, może zacząć się obawiać. Kanclerz nie będzie długo czekał, bo w przypadku zer Michaiłowa, koledzy muszą jechać bezbłędnie, by go zastąpić. Jasiński może i ogromnym wzmocnieniem by nie był, ale pokazywał już na poziomie PGE Ekstraligi, że umie wygrywać z najlepszymi. W GP potrafił przywieść np. takich zawodników jak Max Fricke. Kto wie, czy przejście do Polonii na tym etapie kariery nie byłoby dla niego strzałem w dziesiątkę.