Jeśli nic się nie zmieni zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa dostanie grosze z miasta na sezon 2023. Klub zbudował skład za 14 milionów, budżet ma sięgnąć 20 milionów złotych, a tu się okazuje, że na wielką pomoc miasta Włókniarz nie ma co liczyć. Chcą, żeby Włókniarz i Raków dostały po 3 miliony W klubie słyszymy, że Włókniarz robi Częstochowie dobrą reklamę. Podobnie jak piłkarski Raków. Dlatego w piśmie Łukasza Banasia do prezydenta miasta, podpisanego przez niego i innych radnych, czytamy o konieczności przeznaczenia 6 milionów złotych dotacji na oba kluby. Każdy z nich miałby dostać po 3 miliony. Nie dziwimy się, że Włókniarz chce wyszarpać jak najwięcej z miejskiej kasy. W końcu klub czekają ogromne wydatki i to, czy z miasta będą 3 miliony, czy tylko 500 tysięcy, ma wielkie znaczenie. Tym większe, że w przypadku Włókniarza miasto nie partycypuje w kosztach utrzymania obiektu, jak to miejsce w wielu innych miastach, gdzie samorząd płaci za stadion. Włókniarz zapłaci 2 miliony za utrzymanie obiektu Dotąd Włókniarz rocznie płacił za utrzymanie obiektu w granicach 1-1,5 miliona złotych. Za rok, m.in. w związku z podwyżką cen energii, Włókniarz szacuje, że wyda na stadion prawie 2 miliony złotych. Swoją drogą Raków może wydać nawet dwa razy tyle. Klubowi działacze już mówią, że tak tego nie zostawią i będą walczyć o to, żeby Włókniarz został sowicie wynagrodzony za promocję miasta. Wspólny front z Rakowem ma pomóc. Piłkarze idą po pierwszy, historyczny tytuł. Włókniarz sezon 2022 zakończył z brązowym medalem, a w kolejnym roku również chce walczyć o podium. Dlatego sprowadzono Mikkela Michelsena i Maksyma Drabika. Czytaj także: Szukają sposobu na UOKiK. Znowu chcą ich wyrolować