Kryterium Asów przyciągnęło sporą rzeszę wygłodniałych żużla kibiców. Liczyli oni na dobre widowisko i właściwie takim można było turniej określić. Było jednak duże grono tych, którzy ze stadionu wychodzili bardzo niezadowoleni. Nie miało to jednak związku z widowiskiem, ale organizacją. Bardzo zdenerwowani byli zwłaszcza ci, który byli uprawnieni do zakupu biletów ulgowych. Jak się okazało, nie mieli takiej możliwości. - Na dwie godziny przed rozpoczęciem zawodów nie było już biletów ulgowych. Kilka osób uprawnionych do ulgi będących ze mną, musiało wejść na normalny. Co to ma być? Nie mam pewności, czy to taki przypadek. Przecież więcej sprzedanych normalnych, to większy zarobek. Napisałem do klubu maila z żądaniem zwrotu pieniędzy. Tu nie chodzi o kwotę, ale o uczciwość. Oczywiście gdy dzwoniłem do klubu, nikt nie odbierał - mówi nam rozżalony kibic Polonii. Programy na inne zawody Mocno zdziwić się musieli ci, którzy kupili program na piątkowy turniej. Kolorowy, ładny, dużo zdjęć, ale... jedna z serii biegowych była dedykowana finałowi DMŚJ, który odbył się w Bydgoszczy ubiegłej jesieni. Niektórzy nie wierzyli własnym oczom, gdy w programie zawodów ujrzeli Alexandra Woentina, Jana Kvecha czy Jakuba Miśkowiaka. Wielu po prostu się z tego śmiało, inni byli autentycznie wściekli. Wyzywali, że więcej już programu w Bydgoszczy nie kupią. O ile za bilety odpowiadał klub, o tyle z programami nawaliła firma One Sport. Do dyskusji z jednym z kibiców włączył się menedżer Abramczyk Polonii, Krzysztof Kanclerz. Napisał, że winę za błędy w programach ponosi właśnie One Sport. Tak czy inaczej, wszystko wyszło bardzo kiepsko. Przy organizacji tak legendarnego turnieju przydałoby się jednak więcej dbania o różne sprawy. Zwłaszcza tak ważne dla kibiców, którzy przecież płacą by zobaczyć w akcji swoich ulubieńców.