Jeżeli mielibyśmy wymienić największych żużlowców w historii dyscypliny, to z pewnością na szczycie listy znalazłby się Hans Nielsen. Duńczyk w trakcie swojej bogatej kariery uzbierał worek medali ze wszystkich najważniejszych imprez oraz był idolem milionów kibiców. Legendarny zawodnik show zrobił zwłaszcza w Polsce, ponieważ jego transferem do Motoru Lublin w 1990 roku żył dosłownie cały kraj. Ludzie, którzy mieli okazję być wtedy na trybunach stadionu przy Alejach Zygmuntowskich tej wyjątkowej chwili nie zapomną chyba do końca życia. Ba, wielu fanów myślało, że to primaaprilisowy żart, bowiem wielki debiut przypadł akurat na pierwszy dzień kwietnia. - Duńczyka z Warszawy do Lublina eskortował na sygnale milicyjny radiowóz. Po przyjeździe Nielsen wstąpił jeszcze na kawę, a od początku towarzyszyła mu kamera lubelskiego oddziału Telewizji Polskiej. Na stadionie czekały już tysiące kibiców. I koledzy z drużyny, również bardzo ciekawi mistrza świata - czytamy na stronie kurierlubelski.pl. Później przyszedł z kolei czas na Piłę. Nielsen z Polonią był związany przez pięć lat, a na zakończenie udanej przygody sięgnął z zespołem po upragniony tytuł DMP. Co ciekawe, zespołowi z Wielkopolski do tej pory nie udało się powtórzyć tego osiągnięcia. Hans Nielsen wspomina początki swojej kariery Czterokrotny złoty medalista mistrzostw świata ma mnóstwo oddanych kibiców nie tylko w tych dwóch miastach. Wielu miłośników czarnego sportu wychowywało się bowiem na jego sukcesach i to dzięki niemu pokochało tę widowiskową dyscyplinę. A jak swoje początki wspomina sam zainteresowany? - Pamiętam złoto Ole Olsena z 1971 roku. To były prawdopodobnie pierwsze zawody jakie oglądałem. Pokazali je dopiero następnego dnia w duńskiej telewizji, a tak się złożyło że w domu akurat mieliśmy ten jeden konkretny kanał. To było coś niesamowitego - oznajmił na łamach fimspeedway.com. Potem w zasadzie poszło jak z górki. - Wszystko rozwijało się w błyskawicznym tempie i zabawa powoli zamieniała się w coś poważniejszego. Przez trzy lata jeździłem na motocyklu o pojemności 50cc, a potem jako szesnastolatek przesiadłem się na 500cc. W 1976 wywalczyłem tytuł mistrza Danii juniorów. Już rok później kontrakt zaoferowano mi w Wolverhampton Wolves - dodał. Za nim przygoda w kadrze. Rozpoczął się nowy rozdział Jazda na Wyspach była wówczas spełnieniem marzeń każdego młodego żużlowca. To właśnie tam ścigali się najlepsi z najlepszych, tak jak ma to miejsce obecnie w Polsce. Ogromna determinacja połączona z wielkim talentem jak wspominaliśmy wcześniej doprowadziła Nielsena do mnóstwa prestiżowych sukcesów. Nawet po zakończeniu kariery miał on tak znakomitą opinię w środowisku, że pozostał w czarnym sporcie. Hans Nielsen kilka lat temu otrzymał bowiem nominację do poprowadzenia żużlowej reprezentacji Danii. Z seniorską kadrą na tym prestiżowym stanowisku udało mu się wygrać parę cennych medali. Od sezonu 2023 legendę zastąpi jednak Nicki Pedersen, przed którym trudne zadanie zdobycia drużynowego pucharu świata. Jego podopieczni nie będą we Wrocławiu bez szans i na pewno postarają się napsuć krwi naszym zawodnikom, którzy są równie głodni spektakularnego sukcesu. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo