Prezes ROW-u Rybnik Krzysztof Mrozek za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej klubu informuje o nowej umowie z trenerem Antonim Skupieniem. Działacz tłumaczy też powody swojej decyzji. Mówi, że trener jest rzetelny, sumienny, kompetentny i pracowity. Trener ROW-u Rybnik ma jedno życzenie Wszyscy ci, którzy znają Skupienia wiedzą, że słowa prezesa nie są przesadzone. Trener jest byłym zawodnikiem, na żużlu zna się wybornie. Nie jest typem człowieka, który pcha się na afisz i wszystkich rozstawia po kątach, ale wiedzą potrafi zadziwić. Poza tym Skupień jest specjalistą od pracy z młodzieżą. Na stronie ROW-u nowy-stary trener wyraża zresztą życzenie, by szkolące dzieci Rybki przeszły pod zarząd ROW-u, bo dotychczasowy układ się wyczerpał. - Młodzi chłopcy, zamiast do Rybnika, idą do Częstochowy. Teraz jest umowa, która ma to zmienić, ale ja i tak uważam, że powinno być, jak we Włókniarzu, gdzie jest klub ekstraligowy i szkółka mini-żużla. To najlepsze możliwe rozwiązanie - zauważa trener ROW-u, który niedawno tłumaczył na naszych łamach odejście z Rybek tym, że wtrącano mu się do pracy. Antoni Skupień zdradza, dlaczego nie pokłócił się z Krzysztofem Mrozkiem Co ciekawe, to o Mrozku mówi się, że lubi się wtrącać trenerom do pracy. Skupień jednak się nie skarży. Pytany o to, jak mu się udało przetrwać rok z prezesem, odpowiada, że "wiedział, kiedy się odezwać". Skupień zdradził też, że jest na bieżąco, gdy idzie o kwestie budowy zespołu na sezon 2023. Wie, że ma zostać większość zawodników ze składu na ten rok. - I jest to według mnie dobry pomysł. Ci żużlowcy sprawdzili się w trudnych warunkach na finiszu sezonu. Poza tym każdego z nich stać na więcej. Będzie oczywiście kosmetyka, ale niewielka. Ci zawodnicy, którzy dojdą, sprawią, że będzie większa rywalizacja, a drużyna będzie dzięki temu lepsza - ocenia Skupień. Nowy-stary trener pokłada też duże nadzieje w juniorach: Pawle Trześniewskim i Kacprze Tkoczu. Mówi, że niedawno, na zapleczu kadry, pojechali bieg życia. Poza tym to, czego nauczyli się w tym roku, wkrótce zaprocentuje. - Pamiętajmy, że Paweł trochę urósł, że zaczął rozgrywki od upadku, więc to musiało się przełożyć na wyniki. Razem jednak rozwiążemy ten problem - przekonuje Skupień. Czytaj także: Skandal z polskimi gwiazdkami. Tak się nie robi