W Toruniu chcą utrzymać miejsce na podium (w sezonie 2023 żużlowcy Apatora zdobyli brąz), a w kolejnych latach działacze planują powalczyć o coś więcej. Dlatego systematycznie są przedłużane kontrakty z liderami. Na sezony 2024 i 2025 zaklepano już Emila Sajfutdinowa oraz Roberta Lamberta. Euforia po podpisie Rosjanina nie dziwi, w końcu w poprzednim sezonie PGE Ekstraligi był drugim z najskuteczniejszych zawodników w całej lidze. Gorzej wyglądała dyspozycja Brytyjczyka. On chce wrócić na szczyt. Ciekawe wspomnienie byłego prezesa Apator wierzy w Lamberta. Stąd dwuletni kontrakt Lambert na Motoarenie zazwyczaj był bardzo skuteczny, jednak w niedawno zakończonych rozgrywkach na wyjazdach brutalnie tracił na wartości. Mimo to nadal ma zaufanie władz Apatora i kibiców. - Od Roberta trzeba zaczynać budowę składu. Chłopak ma potencjał na legendę klubu. To nie tylko bardzo dobry zawodnik, ale też fajny człowiek. Ambitny, z dobrym podejściem do sportu - piszą fani w mediach społecznościowych.Brytyjczyk spędził w Toruniu trzy ostatnie lata. Jeśli wypełni kontrakt, to będzie miał w swoim CV przynajmniej pięć sezonów jazdy dla Apatora. Kibice teraz wyczekują podobnego komunikatu dotyczącego Patryka Dudka. - Gdzie jest Dudek? Co z Dudkiem? - pytają. Reprezentant Polski praktycznie przez cały rok się męczył, z wyjątkiem kilku zawodów, w których wystartował na pożyczonym silniku od swojego mechanika Dariusza Sajdaka. 1. Liga Żużlowa przeszła do historii. Jest nowa nazwa! Dudek odejdzie? Telefon będzie rozgrzany Sajdak już wcześniej nie był mile widzianym gościem w parku maszyn na Motoarenie. W sporze między Krzysztofem Lewandowskim a sponsorem zawodnika miał wybrać sponsora, co nie spodobało się ludziom w klubie. Od momentu wybuchu afery z silnikiem (WIĘCEJ TUTAJ) Dudek ma być namawiany do zakończenia współpracy z Sajdakiem. On jednak chce z nim pracować, a to z pewnością nie wpływa pozytywnie na relacje na linii zawodnik - klub. Nikt nie lubi, jak ktoś z zewnątrz miesza się w sprawy wewnątrz teamu.Dudkowi po sezonie 2024 kończy się kontrakt, więc śmiało może rozglądać się za innym miejscem pracy. W wielu klubach dostanie podobne pieniądze. Takie są czasy, że żużlowiec pokroju byłego wicemistrza świata spokojnie może czekać na lukratywne oferty. W Apatorze dostaje 1,2 miliona złotych za podpis i 10 tysięcy za każdy zdobyty punkt.