Tegoroczne rozgrywki PGE Ekstraligi są niezwykle zacięte. Poza zasięgiem jest tylko Orlen Oil Motor Lublin, który pewnie zmierza po trzecie złoto z rzędu. Walka o utrzymanie jest dużo ciekawsza, a wielu ekspertów spiera się ze sobą o to, kto opuści najwyższą klasę rozgrywkową. Typ Tomasza Golloba może co niektórych zszokować. Polski klub walczy z czasem Leszno, Grudziądz i Zielona Góra. To były najczęściej wymieniane drużyny w kontekście spadku z Ekstraligi. Po niespełna 8 kolejkach to leszczynianie są na ósmym miejscu. Ponadto w Unii dalej nie wyzdrowieli Janusz Kołodziej i Damian Ratajczak. Punkty tego pierwszego są niezwykle istotne. Bez Kołodzieja nie mają bowiem żadnych szans na utrzymanie. W Lesznie wszyscy spoglądają w kierunku kolejnych spotkań. 22 czerwca zmierzą się u siebie z Toruniem, który jest w potężnym kryzysie. Kluczowe będą także bezpośrednie starcia z Falubazem i GKM-em, gdzie punkty w tych meczach będą najbardziej istotne. Działacze sprowadzili w międzyczasie Bena Cooka, za którego nie zapłacili ani złotówki. To był strzał w dziesiątkę, bo już w debiucie potrafił rozstawiać Mikkela Michelsena po kątach. Gollob wskazał spadkowicza W Grudziądzu natomiast byli zdruzgotani, kiedy Jason Doyle poinformował, że musi zakończyć sezon. Australijczyk po upadku w Anglii musiał przejść rekonstrukcję barku. W jego miejsce wypożyczono Michael Jepsena Jensen. Duńczyk także skradł show, bo już w pierwszym meczu pokonał Bartosza Zmarzlika na jego własnych śmieciach. Nie wszyscy jednak wierzą w odrodzenie byłego mistrza świata juniorów. W tym gronie znajduje się Tomasz Gollob, który miał powiedzieć poza anteną, co tak naprawdę o tym myśli. - Mam nadzieję, że się nie obrazi - powiedział Michał Mitrut podczas Magazynu w Canal+ Sport. Gollob miał postawić na spadek GKM-u. To ten zespół w jego opinii opuści w tym roku najlepszą ligę świata. Legenda martwi się o gwiazdy Najciekawsze jest to, że Gollob ostatnie lata kariery spędził właśnie w Grudziądzu. Pomagał także Maxowi Fricke'owi, gdy ten miał na początku problemy z grudziądzkim owalem. W dodatku w teamie Australijczyka znajduje się wieloletni mentor Polaka, czyli Tomasz Gaszyński. Fricke pod jego skrzydłami zdecydowanie zaliczył progres. Grono zawodników, których wspiera Gollob nie jest wcale takie wąskie. Jakiś czas temu zainteresował się także Maksymem Drabikiem. Zawodnik Tauron Włókniarza przeżywał katusze na początku sezonu, będąc cieniem samego siebie. Ikona nie mogła na to patrzeć, kontaktując się z częstochowskim klubem.