Krzysztof Buczkowski zdecydował, że zostanie w Stelmet Falubazie nawet w razie braku awansu drużyny do PGE Ekstraligi. W klubie mówią, że miał już dość pytań o swoją przyszłość i czytania w mediach, że jest zasypywany ofertami i może odejść. Falubaz musiał zatrzymać Buczkowskiego za wszelką cenę Stało się więc to, co jakiś czas temu przewidywaliśmy. Według naszych doniesień Falubaz w przypadku Buczkowskiego zrobił to, co musiał zrobić. Po sezonie karierę kończy Piotr Protasiewicz, więc Falubaz musiał zatrzymać Buczkowskiego za wszelką cenę i zrobił to. Jakby go stracił, to musiałby szukać dwóch krajowych seniorów. Tak to wystarczy, że znajdzie jednego. W ciemno można założyć, że ten nowy kontrakt będzie dla Buczkowskiego bardzo korzystny nawet w przypadku jazdy w pierwszej lidze. Raz, że Falubaz był na musiku, a dwa, że zawodnik cieszył się sporym zainteresowaniem na giełdzie. Co najmniej kilka klubów zastanawiało się nad jego angażem. Tungate i Rempała też mają ważne kontrakty Po zatrzymaniu Buczkowskiego Falubaz ma już trzech pewniaków do składu na sezon 2023. Zostaje Rohan Tungate, który ma ważną umowę. Kontrakt do października 2023 ma też junior Dawid Rempała. Teraz Falubaz musi zatrzymać jednego z trzech zawodników na pozycję U-24. Łatwo jednak nie będzie, bo Jan Kvech ma znakomite oferty z Ekstraligi (pół miliona za podpis i 6 tysięcy za punkt w Apatorze), Mateusz Tonder do dalszych startów w Falubazie podchodzi z rezerwą (też ma propozycje), a Damian Pawliczak od dawna nie jeździ. Jak już Falubaz załatwi zawodnika U-24, to jeszcze musi dołożyć jednego Polaka i jednego obcokrajowca, bo Max Fricke przenosi się do ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Czytaj także: To on stoi za prrzemianą zawodników. Kto by pomyślał