Michael Jepsen Jensen to niespełniony duński talent. Były mistrz świata juniorów miał zostać światową gwiazdą, a w tej chwili tuła się w Speedway 2. Ekstralidze. Sam zainteresowany chce jednak wrócić do najlepszej ligi świata. Zaskakujące słowa Sezon 2020 przelał czarę goryczy. Wówczas zaprezentował się fatalnie w barwach zielonogórskiej drużyny. Nie pomagał mu również fakt, iż w roku 2021 wprowadzono przepis o zawodniku do lat 24. Każdy z klubów musiał wystawić w formacji seniorskiej jednego z zawodników, który będzie spełniał te kryteria. W związku z tym trafił do pierwszej ligi, w której startuje do dziś. Za sobą ma fatalny sezon i wiele wskazuje na to, że już nie wróci do najlepszej dyspozycji. - Pierwsza liga względem poprzednich lat wydaje się znacznie mocniejsza. To wszystko idzie w stronę jeszcze większej profesjonalizacji. Moim celem jest powrót do Ekstraligi, ale oczywiście tej głównej, gdyż po ostatnich zmianach będę startował w Speedway 2. Ekstralidze. Chcę wrócić do najwyższej ligi, bo mam swoje ambicje i jestem głodny sukcesów. Nie odcinam kuponów, bo w Polsce zarabiamy za zdobyte punkty i wszystko zależy od tego, jak prezentujesz się na torze - mówi Duńczyk podczas rozmowy z klubowymi mediami. Tu chce się odbudować Gwiazdor w ostatnim momencie podpisał kontrakt w poznańskim PSŻ-cie. Do tego czasu miał bardzo wysokie wymagania, które były niewspółmierne do osiąganych wyników. W końcu przystał na ofertę 100 tysięcy za podpis. Dla klubu to klubu to ogromny sukces, bo mogą mieć jakieś nadzieje, iż utrzymają się w lidze. "Liglad" natomiast liczy, że w Poznaniu będzie mógł się odbudować. - Na to złożyło się wiele czynników. Przede wszystkim otrzymałem bardzo dobrą propozycję od klubu, która mnie zadowoliła. Liczę, że będę silnym ogniwem tej drużyny. Widzę tutaj pełny profesjonalizm i ambicję ze strony działaczy. Cieszę się również, że trenerem jest Adam Skórnicki. Znamy się z okresu moich startów w Zielonej Górze oraz kiedyś miałem z nim okazję startować w jednym klubie. Wierzę, że to jest dobre środowisko, gdzie będę mógł się odbudowąć - kończy.