Ta decyzja miała być już podjęta. Zresztą wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że innego rozwiązania być nie może. Po świetnych meczach w 1. Lidze, Maksym Borowiak wydawał się najsensowniejszym kandydatem do stworzenia duetu młodzieżowego Fogo Unii Leszno, wraz z Damianem Ratajczakiem, który miejsce w składzie ma pewne. Tym bardziej, że etatowy doparowy Ratajczaka, zawodził. Hubert Jabłoński dobry miał tylko początek sezonu 2022, a w zasadzie tylko pierwszy mecz. Potem zgasł całkowicie. Naturalnym ruchem więc powinno być stworzenie duetu Ratajczak-Borowiak, bo na papierze to właśnie oni dają Unii największą szansę na punkty minimum w biegach młodzieżowych. Jakiś czas temu krążyły informacje mówiące o tym, że klub podjął już decyzję i tym razem to Borowiak pojedzie na stałe w PGE Ekstralidze. Ponownie wypożyczonym miał być zaś Antoni Mencel, który zresztą także rok temu kilka cennych punktów dorzucił Falubazowi. Wygląda jednak na to, że sprawa nie jest jeszcze zakończona. Falubaz liczy na Borowiaka. Pewniakiem tylko Curzytek Sparingi z Unią właśnie pokazały, że Falubaz ma problem z juniorami. Pewne miejsce w składzie na ligę raczej będzie miał Michał Curzytek, który wypadł naprawde obiecująco. Słabo pojechał jednak Dawid Rempała, a koszmarnie wprost Fabian Ragus, z którym naprawdę dzieje się coś niedobrego. Przypomnijmy, że ten chłopak zadebiutował w PGE Ekstralidze dwoma wygranymi biegami młodzieżowymi. Obecnie jednak jest cieniem samego siebie. Nie łapie się na szprycę. Faworyt rozgrywek 1. Ligi pilnie potrzebuje więc mocnego juniora, jako uzupełnienie pary z Curzytkiem. Oczywiście Falubaz liczy tu na Borowiaka. Co prawda młody zawodnik upadł podczas jednego ze sparingów, ale nie odniósł żadnej kontuzji. Tylko on - przy założeniu, że utrzyma formę - będzie w stanie realnie wzmocnić formację juniorską. A jak głosi utarte do granic możliwości powiedzenie - punkty młodzieżowców mogą zadecydować o końcowych rozstrzygnięciach. Kto wie, czy nie o awansie.