Środowisko żużlowe zastanawia się, czy dobrym pomysłem jest powrót Miedzińskiego na tor. Wychowanek Apatora w swojej karierze zaliczył już ponad 150 upadków, a tego ostatniego omal nie przypłacił życiem. Kilkanaście dni leżał w szpitalu, był w śpiączce. Lekarze walczyli o jego życie, a stan zawodnika był krytyczny. Miedziński jednak błyskawicznie doszedł do siebie i o upadku już nie myśli. Planuje powrót na tor, jeśli oczywiście do wiosny będzie wszystko w porządku. - Plan jest taki, żeby wrócić. Rzecz jasna, musi mi na to pozwolić zdrowie. Czuję się już ok, choć oczywiście nadal przechodzę rehabilitację. Czy był to najpoważniejszy upadek w mojej dotychczasowej karierze? Trudno ocenić. Po wielu wcześniejszych cierpiałem znacznie bardziej. Teraz zostałem dobrze poprowadzony, lekarze zadecydowali o zastosowaniu śpiączki farmakologicznej. Udało mi się z tego wyjść bez odczuwania jakichś skutków - tłumaczy w wywiadzie na kanale YouTube bydgoskiej Polonii. Jaki jest plan klubu na Miedzińskiego? Jeszcze niedawno Polonia w kwestii ewentualnych dalszych występów Miedzińskiego była bardzo ostrożna. Mówiono, że kontrakt jest tylko formą pomocy dla zawodnika. W ostatnich dniach jednak menedżer Krzysztof Kanclerz w Przeglądzie Sportowym poszedł już o wiele dalej, mówiąc że nigdy nie należy mówić "nigdy". Między wierszami oznacza to mniej więcej tyle: jak będzie w formie, pojedzie w lidze. Zapewne najbardziej zagrożony może czuć się Daniel Jeleniewski. Oczywiście całkiem możliwe, że Miedziński zostanie gdzieś wypożyczony. Zakładamy tę optymistyczną, ale realną wersję - w kwietniu żużlowiec wznowi treningi razem z innymi i okaże się, że jest w niezłej formie, ale akurat Jeleniewski też będzie jeździł dobrze. Minie kilka dni i kluby będące w tarapatach kadrowych ustawia się po Miedzińskiego w kolejce. Kto wie, czy nie zgłoszą się nawet ośrodki z PGE Ekstraligi. Przecież jeszcze całkiem niedawno potrafił tam wozić dwucyfrowe wyniki. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata