Nie dość, że z dziurą w składzie, to jeszcze bez dobrego trenera - komentarzy mniej więcej tej treści przed sezonem nie brakowało. Gezet Stal Gorzów była postrzegana, jako drużyna z dużą liczbą wad. Nowy menedżer Piotr Świst miał być jedną z nich. Nagła zapaść, a przed nimi mecz z mistrzem Polski. Anglik rusza na pomoc Honorowy prezes Stali Gorzów, chce Świstowi wcisnąć Chomskiego Do trzeciej kolejki sezonu 2025 liczono Świstowi mecze bez wygranej. Dokładano dwa ostatnie spotkania z 2024 i wychodziło, że nie zwyciężył w żadnym z pięciu spotkań. Honorowy prezes Stali Władysław Komarnicki w końcu nie wytrzymał i w Kolegium Żużlowym w Canal+ wypalił, że w sztabie przydałby się były trener Stanisław Chomski. - Łaski nie robi - stwierdził Komarnicki. - Nie wiem też, jakie są relacje między panem Świstem a Chomskim. Gdybym ja był prezesem, nie miałbym jednak problemu z tym, żeby zadzwonić i poprosić go o pomoc. Myślę, że Stanisław Chomski dużo zawdzięcza Stali i sam może zadzwonić z taką propozycją - dodał honorowy prezes Stali. Chomski nie komentuje pomysłu. Co na to Świst? Chomski dotąd nie skomentował tego pomysłu, bo też koncentruje się na roli doradcy trenera w Moonfin Malesie Ostrów. Jednak Świst nie wytrzymał i po wygranej w derbach ze Stelmet Falubazem Zielona Góra powiedział wprost, co sądzi o tym pomyśle. - Apeluję o spokój. Dajcie nam pracować. Jest nas w sztabie tylu, że naprawdę nikt nie musi nam pomagać. Ludzie wymyślają sobie jednak różne rzeczy, dokładają historię o moim rzekomym konflikcie z trenerem Chomskim. A prawda jest taka, że ja trener bardzo szanuję. Byłem jego zawodnikiem, asystentem, zdobyliśmy kupę medali, ale dajcie już spokój - komentuje dosadnie Świst. Piotr Świst przed derbami pokazał, że potrafi radzić sobie sam Przed derbami Świst pokazał, że wiele się w trakcie współpracy z Chomskim nauczył. Zorganizował indywidualną sesję treningową dla Oskara Fajfera, żeby dźwignąć go z kolan. I w ostatnim meczu to właśnie Fajfer był bohaterem Stali. - My widzimy problemy i cegiełka po cegiełce budujemy ten zespół. Fajfera obudziliśmy na tyle, że przynajmniej na własnym torze powinien być skuteczny. Powoli zaczyna się rozkręcać Jabłoński, lepiej też jedzie Vaculik. Z Falubazem wygraliśmy więcej, gdyby nie deszcz. Po treningach mieliśmy przygotowane motocykle na inny rodzaj nawierzchni, więc potem musieliśmy je na nowo doregulować do toru - wyjaśnia menedżer Stali. Świst wygrywając pierwszy mecz kupił sobie odrobinę spokoju i może przez jakiś czas nie będzie musiał czytać, że przydałby mu się Chomski. Inna sprawa, że w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego Stal może mieć problem z dorzuceniem kolejnych punktów, bo teraz ma wyjazd na Spartę, potem podejmuje u siebie Motor i jedzie do Grudziądza. Może być, że już nic nie dorzuci do tych 3 punktów, które ma. Z drugiej strony, patrząc realnie, Stal i tak zaskoczyła wyrywając remis toruńskim "Aniołom". Można by powiedzieć, że ma 1 punkt nadwyżki.