Rafał Lewicki długo nie został bez pracy Żużlowy menedżer miał do niedawna nadzieje, że wspólnie z Artiomem Łagutą uda im się obronić tytuł mistrza świata. Plany trzeba było odłożyć jednak na przyszłość, bo Rosjanie zostali wykluczeni z rozgrywek i najpewniej w tym sezonie nie wrócą do rywalizacji. Lewicki długo bez pracy jednak nie pozostał. Najpierw pomagał w parku maszyn zawodnikom Betard Sparty Wrocław, z czego najbardziej skorzystać miał Gleb Czugunow. Teraz zdecydował się na mały transfer i dołączył do teamu Kacpra Woryny. Skąd taki ruch? W środowisku można usłyszeć głosy, że żużlowiec Eltrox Włókniarza Częstochowa nie zawsze radził sobie ze sprzętem i jego ustawieniem. To wciąż młody zawodnik, który uchodzi za wielki talent. Kiedyś Krzysztof Mrozek, prezes ROW-u Rybnik, wróżył mu rychłe mistrzostwo świata. Być może kariera Woryny nie nabrała aż takiego rozpędu, jednak to wciąż ekstraligowy zawodnik mający olbrzymi potencjał. Nikt przy tym nie kwestionuje umiejętności technicznych zawodnika, które stoją na bardzo wysokim poziomie. Jeśli więc sprzęt był do tej pory tym, co blokowało go przed pełnym rozwinięciem skrzydeł, to ruch Woryny już wkrótce może okazać się strzałem w dziesiątkę. W zasadzie pierwsze efekty już widać, bo zawodnika w środę wygrał półfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski w Gdańsku i zrobił to w naprawdę imponującym stylu. Należy przy tym dodać, że Lewicki to jeden z największych fachowców w środowisku. W przeszłości współpracował m.in. z Tomaszem Gollobem, Krzysztofem Kasprzakiem, czy Bjarne Pedersenem. Posiada też dobre kontakty z tunerami, co też nie jest bez znaczenia. Rafał Lewicki ekspertem podczas transmisji cyklu Grand Prix W gruncie rzeczy doświadczony menedżer dobrze poradził sobie z zawieszeniem swojego szefa, bo długo bez pracy nie pozostał. Natychmiastowo w jego stronę zwrócił się Eurosport, który od tego sezonu transmituje zmagania o mistrzostwo świata. Lewicki został jednym z komentatorów zawodów. Trzeba przyznać, że w nowej roli radzi sobie naprawdę nieźle.