Menedżer For Nature Solutions Apatora Toruń pogrąża się każdą kolejną wypowiedzią. Po ostatniej porażce z Motorem Lublin (42:48) hitem są jego słowa o torze, z którym nic nie da się zrobić i mniejszej efektywności seniorów, którzy zmuszeni są jechać po sześć biegów. Motor Lublin obalił teorię Roberta Sawina o zmęczonych seniorach W przypadku teorii o seniorach, którzy byliby skuteczniejsi przy mniejszym obciążeniu, to bardzo łatwo ją obalić. Seniorzy Motoru także jechali po sześć biegów, na dokładkę było ich trzech, a nie czterech, i dali sobie z tym radę. Także menedżer Robert Sawina nie ma w tym przypadku racji. Od biedy Sawina mógłby powiedzieć, że brakuje punktów juniorów, ale raz już takich słów użył i został za to skrytykowany. Zresztą słusznie, bo tak się jakoś dziwnie w przypadku Apatora składa, że zawodnicy, którzy idą do tego klubu, obniżają loty. Młodzieży dotyczy to w szczególności. Były komisarz Sawiina nie wie takich rzeczy Przejdźmy jednak do toru, z którym rzekomo nic nie da się zrobić, bo to jest w tej chwili największy problem Apatora. Od osób funkcyjnych słyszymy, że przed meczem z Motorem tor był źle przygotowany, był nierówny. Gospodarze musieli wszystko na szybko poprawiać, bo przy krawężniku było ślisko, a w innych miejscach przyczepnie. Taka akcja ratunkowa przed samym meczem powoduje zamieszanie i mętlik w głowach zawodników. Można założyć, że pierwsza wersja toru to było to, na czym żużlowcy jeżdżą na treningu. Jeśli tak, to przystąpili oni do meczu z Motorem bez atutu własnego toru, bo na pewno nie byli przygotowani do ubitej na twardo nawierzchni. I tu można mieć do Sawiny najwięcej uwag. To były komisarz toru, więc powinien doskonale wiedzieć, że tylko ubity tor powoduje, że nikt nie ma uwag, że niczego nie trzeba naprędce zmieniać. Pytanie, dlaczego Apator po prostu nie pójdzie tym tropem. Zwłaszcza że zarówno za kadencji Tomasza Bajerskiego, jak i Jacka Frątczaka mieliśmy dobre ściganie praktycznie na asfalcie. Dodatkowo taka nawierzchnia nie była dla zawodników Apatora żadną niespodzianką. Nawet pól startowych nie potrafili dobrze przygotować Osobny temat to pola startowe. W tym przypadku nikt nigdy nie wnika w przygotowanie. A jednak na ostatni mecz z Motorem zostały one zrobione tak, że zawodnicy Apatora przegrywali starty. To też daje do myślenia. Pozostaje zadać sobie pytanie, w jakim celu menedżer Sawina opowiada niestworzone historie? Zwłaszcza o torze. Raz, że nic nie przeszkadzało mu przygotować pól startowych pod swoich zawodników. Dwa, że sam robi sobie problem, przygotowując nierówny tor i jako eks-komisarz powinien o tym wiedzieć. Chyba że to nie on robi tor, a jedynie świeci oczami za innych. Nie ma jednak co Sawiny żałować. W końcu on sam mówił kilka tygodni temu, że decyzje podejmuje sztab. Problem Sawiny polega na tym, że nikt nie rozlicza sztabu, za to jego jako menedżera jak najbardziej.