Za nami kolejne mecze PGE Ekstraligi i Grand Prix. Redakcja Interii prezentuje wnioski z minionego żużlowego weekendu. Tai Woffinden odejdzie z Betard Sparty Wrocław? Mówisz Woffinden, myślisz Sparta. Brytyjczyk jest żywą legendą tego klubu. Po przejściu do Wrocławia wypłynął na szerokie wody i zacząć odnosić sukcesy na arenie międzynarodowej. Od jakiegoś czasu żużlowiec bardzo się męczy. W Grand Prix jeździ wyjątkowo nieregularnie, a skuteczne punktowanie w lidze sprawia mu coraz większe problemy. W środowisku coraz częściej można usłyszeć głosy, że Woffindenowi przyda się zmiana klubu, która być może wyzwoli w nim dodatkowe moce. Taki ruch pomógł w tym sezonie choćby nawet Chrisowi Holderowi, który znacząco poprawił wyniki po odejściu z Apatora do Arged Malesy. Oczywiście za chwilę może być tak, że Tai wyjdzie ze swoich problemów i zdobędzie ze Spartą jakiś medal. Nie zmienia to faktu, że jego przeciętna postawa jest świetnym argumentem dla innych klubów, które za chwilę spróbują powalczyć o jego podpis pod kontraktem. W tym kontekście najczęściej mówi się o Motorze Lublin. Grand Prix Niemiec. Szach - mat Zmarzlika Jeszcze przed tygodniem mogliśmy się zastanawiać, jak to jest, że Bartosz Zmarzlik w polskiej lidze jest absolutnym dominatorem, a kiedy przychodzi mu walczyć w Grand Prix, to tej różnicy na tle rywali już tak bardzo nie widać. Sugerowaliśmy się klasyfikacją mistrzostw, w której Polak był na czele, ale jego przewaga wcale nie była widoczna. Tyle, że dwukrotny mistrz świata zadał wszystkim tego typu głosom przysłowiowy szach-mat. W Teterow co prawda nie wygrał, ale zajął drugie miejsce i uciekł drugiemu Maciejowi Janowskiemu na jedenaście punktów. Gorzowianin ma więc świetną sytuację przed kolejnymi turniejami. Wnioski natomiast szybko musi wyciągnąć Janowski, jeżeli nie chce powtórzyć scenariusza z ostatnich dwóch sezonów. Wtedy było tak, że wrocławianin świetnie zaczynał sezon i długo był w gronie faworytów do tytułu. Później jednak tracił na impecie i za każdym razem kończył bez medalu. Męczarnie beniaminka szansą na KSM Ciężko ogląda się mecze Arged Malesy Ostrów. Dysproporcja między beniaminkiem a pozostałymi drużynami w lidze jest olbrzymia. Tym razem zespół Mariusza Staszewskiego zdobył na wyjeździe w Gorzowie 35 punktów, choć duża w tym zasługa gościnności miejscowych, którzy dali pojeździć rezerwowemu Wiktorowi Jasińskiemu. Każde kolejne tego typu spotkanie być może przybliża nas do wprowadzenia KSM-u (Kalkulowana Średnia Meczowa). Dla władz ligi to nie jest komfortowa sytuacja, że w rozgrywkach praktycznie co roku pojawia się outsider. Nowy przepis mógłby wywrócić układ sił w lidze do góry nogami i zachęcić drużyny z eWinner 1. Ligi do walki o PGE Ekstraligę. Świeży dopływ nowych klubów do rozgrywek z pewnością byłby korzystny dla całej ligi. Dobrym przykładem jest Motor Lublin, który dziś robi furorę i jest kandydatem do złota. Zadyszka Fogo Unii Leszno Zespół z Leszna być może jedzie w tym roku ponad stan, bo jest wiceliderem tabeli. Jednak drużyna w ostatnim czasie zaczęła notować coraz większe problemy, z którymi w play-offach trudno będzie powalczyć o dobry wynik. Słabo jedzie Jason Doyle, a problemy zaczęli mieć także juniorzy. Jeśli do tego dorzucimy kontuzję Piotra Pawlickiego (de facto przed urazem też nie zachwycał), to wyjdzie nam, że Fogo Unia Leszno w tym momencie jedzie na plecach rewelacyjnego Janusza Kołodzieja. Sezon 2022 jest dla wychowanka Unii Tarnów najlepszym od 2010 roku.