Męczarnia Apatora. To nie tak miało wyglądać Fogo Unia Leszno przystępowała do meczu w Toruniu bez kontuzjowanego Janusza Kołodzieja i Piotra Pawlickiego. Szczególnie bolesna była absencja tego pierwszego, który w ostatnich spotkaniach niemal w pojedynkę ciągnął wynik zespołu prowadzonego przez Piotra Barona. To wszystko sprawiło, że jeszcze przed meczem wydawało się, że Apator zgarnie łatwe trzy punkty.Tymczasem goście ani myśleli wywieszać białej falgi. Umiejętne roszady taktyczne sprawiły, że przyjezdni do połowy meczu byli w stanie utrzymywać wynik na styku. Na uwagę zasługuje niezła dyspozycja Jaimona Lindsey'a, a także świetna jazda Jasona Doyle’a. Dla drugiego z Australijczyków mecz w Toruniu miał podwójne znaczenie. W ostatnich tygodniach był krytykowany za słabą dyspozycję, dlatego w niedzielę stanął przed doskonałą szansą na przełamanie. W końcu Moto Arenę zna jak własną kieszeń. Oczywiście można było przewidzieć, że z czasem gospodarze będą powiększać swoją przewagę. Rezerwy taktyczne kiedyś musiały się wyczerpać, a pozostałym zawodnikom Fogo Unii trudno było o biegowe zwycięstwa. W tym meczu pojawił się Kennan Rew, dla którego była to przede wszystkim okazja do zdobywania cennego doświadczenia. Na co dzień ściga się bowiem w PGE Ekstralidze do lat 24. Goście mogą żałować, że tym razem spotkanie nie ułożyło się po myśli Davida Bellego, który do tej pory raczej nie zawodził i wywiązywał się z oczekiwań. Biorąc pod uwagę czynniki około meczowe na postawę zawodników Amatora można spoglądać nieco bardziej krytycznym okiem. Co prawda zwycięzców się nie sądzi, jednak torunianom z taką jazdą trudno będzie osiągnąć spektakularny wynik w dłuższej perspektywie. O ile nie można przyczepić się do Patryka Dudka, czy Roberta Lamberta, o tyle martwić może chwiejna forma Jacka Holdera oraz Pawła Przedpełskiego. Sztab szkoleniowy ma więc o czym myśleć, bo kolejnych tak łatwych meczów już nie będzie. W ciemno można założyć, że Fogo Unia z Kołodziejem i Pawlickim w składzie miałaby duże szanse na wyjazdowe zwycięstwo na Moto Arenie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 53:37, co sprawiło że Apator dopisał do ligowej tabeli trzy punkty i jest coraz bliżej wywalczenia miejsca w rundzie play - off. Dodajmy, że zespół Roberta Sawiny wolałby uniknąć zajęcia szóstego miejsca, gdyż wtedy czekałby na nich dwumecz z pretendentem do tytułu Motorem Lublin. For Nature Solutions Apator Toruń - Fogo Unia Leszno 53:37 For Nature Solutions Apator Toruń:9. Jack Holder 9+1 (2,0,2*,2,0,3)10. Robert Lambert 13+1 (3,3,1*,2,3,1)11. Paweł Przedpełski 10+3 (0,2*,1,2*,3,2*)12. ZZ13. Patryk Dudek 14+1 (3,1,3,3,2*,2)14. Denis Zieliński 3+1 (1,2*,0)15. Krzysztof Lewandowski 4 (3,0,1)16. Mateusz Affelt NSFogo Unia Leszno:1. Jason Doyle 17 (1,1,3,3,3,3,3)2. Piotr Pawlicki ZZ3. Jaimon Lidsey 11+2 (3,2*,2*,2,1,1,0)4. Maksym Borowiak 0 (-,-,-,-,-)5. David Bellego 3 (0,1,1,0,-,1)6. Damian Ratajczak 5 (2,1,0,2,0,0)7. Hubert Jabłoński 0 (0,0,-)8. Keynan Rew 1+1 (0,1*,0)