Bartłomiej Kowalski był głównym, a przynajmniej najbardziej intrygującym bohaterem listopadowego okna transferowego. Dawno już nie było na rynku młodzieżowca gwarantującego tak solidne zdobycze punktowe. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że spora kolejka do wychowanka szkółki Janusza Kolodzieja ustawiła się od razu po tym, gdy okazało się, że ten nie będzie kontynuował swego romansu z Włókniarzem. O jego usługach marzono w Toruniu, Grudziądzu, Gorzowie Wielkopolskim i Wrocławiu. Ostatecznie junior zdecydował się podpisać umowę z Drużynowymi Mistrzami Polski. Bartłomiej Kowalski i feralna bluza Koniec historii? Bynajmniej. Ona dopiero się rozkręca! Chwilę po oficjalnym komunikacie dotyczącym przyszłości klubowej Kowalskiego do sieci trafiło zdjęcie, do którego młodzieżowiec pozował nie tylko u boku prezesa Marka Grzyba, ale nawet ubrany w klubową bluzę Stali Gorzów. Fotografia została opublikowana przez fanpage gorzowskich kibiców. Sekcja komentarzy osiągnęła temperaturę wrzenia. Nastolatka i jego rodzinę wyzywano od najgorszych, zarzucano "fałszywość" i "sprzedajność", a nawet zapowiadano "odpowiednie przywitanie" podczas meczu z Betard Spartą. -Nie chcieliśmy panom robić przykrości. Nie wypadało odmówić, z grzeczności założyliśmy te bluzy. Bartek nie do końca był pewien, czy wypada, ale zrobił to za moją zachętą. Nie jest to jednak żaden dowód na podpisanie umowy - bezskutecznie tłumaczył na naszych łamach Dariusz Kowalski, ojciec zawodnika. Stal Gorzów szyła mu garnitur? Bluza to nie jedyny element odzieży, o który darło wówczas koty całe środowisko. - Po tej wizycie mieliśmy kilka telefonów, że już szyją dla Bartka garnitur i koszulę na prezentację, że trzeba to porozumienie wreszcie podpisać. Dziwiłem się, bo nikt nie zdejmował żadnej miary z syna, więc skąd ten garnitur - mówił nam ojciec Kowalskiego. Chwilę po publikacji wywiadu na wspomniany wcześniej fanpage kibiców Stali trafił zrzut ekranu z SMS-em, w którym junior podaje bliżej nieokreślonej osobie wymiary potrzebne krawcowi. Gorzowanie wypisywali w Internecie coraz to radykalniejsze rzeczy, a klub milczał w kwestii "wycieków" prywatnej korespondencji. Od tamtych zdarzeń minęło już ponad pół roku, wielu neutralnych obserwatorów zdażyło chyba zapomnieć o tej odzieżowej burzy. Czy zbliżające się starcie Moje Bermudy Stali z Betard Spartą Wrocław rozdrapie stare rany? Gorzowscy kibice mogą poczuć jeszcze większą złość, gdy ujrzą genialnie dysponowanego Kowalskiego rozstawiającego po kontach bardzo słabych w tym roku juniorów Stali.