Wojciech Malak w środowisku kojarzony jest głównie za sprawą owocnej współpracy z Tomaszem Gollobem. Z polskim mechanikiem na pokładzie wychowanek Polonii wygrał praktycznie wszystko co było do wygrania, na czele ze złotym medalem w Grand Prix czy wieloma triumfami w drużynowym pucharze świata z reprezentacją narodową. Nawet po przykrym zakończeniu kariery 50-latka, jego wierny pracownik nie został na lodzie i chociażby niedawno pomagał Robertowi Lambertowi. Wojciech Malak dokonał zaskakującego wyboru W zimę telefon speca od motocykli regularnie rozgrzewał się do czerwoności. Najlepsi z najlepszych dzień w dzień dzwonili z ofertami, jednak nasz rodak zdecydował się na zaskakujący ruch, pokazując tym samym, że pieniądze to nie wszystko. - Były propozycje. Miałem nawet sporo telefonów, ale stwierdziłem, że praca z Wiktorem Przyjemskim to będzie dla mnie kolejne ciekawe doświadczenie. Tak szczerze, to przekonał mnie przede wszystkim menedżer Wiktora, Marek Ziębicki - przekazał mechanik w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym. Pomimo, iż bydgoski junior ma zaledwie szesnaście lat na karku, już zaskarbił sobie serca wielu kibiców i nie tylko. W debiutanckim sezonie młodzieżowcowi udało się bowiem wykręcić rewelacyjną średnią 1,743 punktu na bieg. Zawstydzonych mogło poczuć się więc co najmniej kilku bardziej utytułowanych seniorów. - Moim zdaniem to naprawdę wielki talent, ale przede wszystkim bardzo fajny i uczynny młody chłopak. Taki, z którym chce się pracować. Te pierwsze sukcesy go nie zmieniły, bo ma dobrze poukładane w głowie. Jest menedżer, jest tata, jest klub i wszyscy starają się go ukierunkować. Wydaje mi się, że dobrze to wygląda i to na pewno może być przyszłość Polonii Bydgoszcz - podsumował Wojciech Malak. Debiut polskiego mechanika w teamie utalentowanego nastolatka zapowiada się nad wyraz interesująco. Jeżeli 16-latek nie spuści z tonu, a jego koledzy nie zawiodą oczekiwań najwierniejszych sympatyków, to Abramczyk Polonia realnie włączy się o awans do PGE Ekstraligi.