Początek zawodów należał zdecydowanie do Duńczyków, ale próżno było szukać w tym gronie broniącego tytułu mistrza Europy Mikkela Michelsena. Po dwóch seriach na czele klasyfikacji z kompletem punktów byli jego rodacy Pedersen i Madsen. Tylko o jeden mniej mieli Smektała i startujący z dziką kartą w Toruniu mistrz świata Bartosz Zmarzlik. Michelsen z trzema "oczkami" był dopiero dziewiąty. Pierwsze punkty liderzy stracili w bezpośrednim pojedynku, do którego doszło w 10. biegu. Pogodził ich Fin Timo Lahti, który startując z pierwszego pola świetnie wyszedł spod taśmy i nie oddał prowadzenia do mety. Punktu w tym biegu nie zdobył Madsen, któremu nie udało się prześcignąć Krzysztofa Kasprzaka. Do walki o czołową szóstkę po trzech seriach dołączyli wspomniany Lahti, Brytyjczyk Robert Lambert i jadący coraz lepiej obrońca tytułu Michelsen. Pechowo dla Kacpra Woryny zakończył się udział w 14. biegu. Na wejściu w drugi łuk nieco wytrącony przez Michelsena nie opanował motocykla i po upadku został wykluczony z jego powtórki. Słabiej w drugiej części zawodów radził sobie mistrz świata Zmarzlik, który dwukrotnie startując z trzeciego pola, przywiózł zaledwie dwa punkty. Przed ostatnią serią startów w grodzie Kopernika karty rozdawało trzech z czterech w stawce Duńczyków. Przedzielał ich tylko na drugim miejscu Lambert. W pojedynku mistrza i wicemistrza świata zdecydowanie lepiej wypadł Zmarzlik, który po starcie spod bandy nie dał szans rywalom w 16. biegu. Madsen jadący z trzeciego pola jechał na końcu stawki i dopiero na linii mety okazał się minimalnie szybszy od Kaia Hukenbecka. Obaj byli już jednak pewni awansu do biegu ostatniej szansy. Groźnie wyglądającym upadkiem zakończył turniej w Toruniu Michael Jepsen Jensen. Jadący na ostatniej pozycji w 19. biegu Duńczyk trafił na wyrwę w torze na drugim łuku i przeleciał przez kierownicę swojego motocykla. Na szczęście tor opuścił o własnych siłach.