Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnich wyścigach. W dziesiątym biegu Rafał Okoniewski z Chrisem Harrisem wygrali podwójnie i Marma objęła prowadzenie 31:29. Po zwycięstwie Crumpa w jedenastym (przed A. Łagutą i Kuciapą) przewaga miejscowych wzrosła do czterech punktów (35:31), a w dwumeczu był remis. Przed biegami nominowanymi PGE Marma prowadziła 41:37. Obydwa wygrali gospodarze i mogli cieszyć się z trzech punktów. "Mecz kosztował nas i naszych kibiców dużo nerwów, ale o to w żużlu chodzi. To było fajne widowisko, ale rywal był wyśmienity, potrafił się odnaleźć na tym torze, stanowił równy zespół, stąd ta walka" - podsumował Rafał Okoniewski. "To był horror. Na szczęście horror ze szczęśliwym zakończeniem. Spodziewaliśmy się, że będzie to trudne spotkanie, ale nie, że aż tak. Na początku dostaliśmy w plecy i musieliśmy odrabiać straty" - podkreślił trener Marmy Dariusz Śledź. "Na początku wszystko układało się dobrze. W biegu młodzieżowym odnieśliśmy ponadplanowe zwycięstwo. Potem braciszkowie Łagutowie pojechali koncertowo, ale takiej jazdy można się po nich spodziewać. Potem seria remisów, ale brakowało jakiegoś małego odskoku. A potem Rzeszów dopasował się do swojego toru. U nas była mała luka w składzie, a jak jest taka luka w takich meczach, to można zapomnieć o zwycięstwie i nawet o bonusie" - powiedział menedżer Włókniarza Jarosław Dymek. PGE Marma Rzeszów - CKM Włókniarz Częstochowa 49:41 Punkty: PGE Marma: Jason Crump 15 (3,3,3,3,3), Rafał Okoniewski 12 (2,2,3,2,3), Chris Harris 10 (3,1,2,3,1), Maciej Kuciapa 5 (d,1,2,1,1), Lee Richardson 4 (1,2,1,0), Dawid Lampart 3 (2,0,1), Łukasz Kret 0 (0,0,0). Włókniarz: Grigorij Łaguta 12 (3,3,1,3,2), Artiom Łaguta 8 (2,0,2,2,2), Peter Karlsson 8 (1,2,3,2,0), Daniel Nermark 7 (2,3,1,1,0), Artur Czaja 3 (3,0,0), Marcin Bubel 2 (1,1,0), Rafał Szombierski 1 (0,1,w,d). Najlepszy czas dnia - 66,76 s. - uzyskał w 6. wyścigu Jason Crump. Sędziował Jerzy Najwer (Gliwice). Widzów 5 500. Pierwszym mecz wygrał Włókniarz 47:43.