W ubiegłym tygodniu na Gali PGE Ekstraligi Marek Cieślak odebrał specjalną nagrodę - złotego Szczakiela. - To dla mnie nagroda wyjątkowa, dlatego, że niewielu jak na razie ją dostało. To jest jakieś podsumowanie całości mojej pracy dla żużla, czyli trochę to też oznacza, że koniec jest blisko (śmiech). Jeśli chodzi o nagrody w pozostałych kategoriach, byłem zaskoczony, że wśród nominowanych trenerów zabrakło Darka Śledzia. Betard Sparta Wrocław została w końcu mistrzem Polski, jakby nie było. Pozostałe wyróżnienia trafiły chyba do rąk, do których powinny - mówi nam Marek Cieślak. Były wieloletni selekcjoner reprezentacji Polski wywalczył z naszą kadrę siedem razy mistrzostwo świata w Drużynowym Pucharze Świata. W weekend Polacy powalczą o kolejny tytuł, ale w nieco zmienionej formule, w zawodach Speedway of Nations. W składzie reprezentacji Polski znaleźli się Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski i Jakub Miśkowiak. - Mamy duże szanse na złoty medal. Wiadomo, że nie ma Rosjan, a ta reprezentacja, w składzie z jej najlepszymi zawodnikami, byłaby naszym najgroźniejszym rywalem. Wystarczy spojrzeć na podium tegorocznego Grand Prix. Mistrzem świata został Artiom Łaguta, na trzecim miejscu podium stanął Emil Sajfutdinow. Ostateczne wyniki w finale będą zatem trochę wypaczone, Polakom na pewno łatwiej będzie zdobyć złoty medal. - W tej sytuacji najgroźniejszymi naszymi przeciwnikami powinni być Australijczycy, Anglicy. Głównie oni będą się stawiać, trzeba też uważać na Duńczyków. Muszę w tym miejscu powiedzieć, że Speedway of Nations to teraz takie zawody trochę wypaczone ze względu na swoją formułę. Jeśli chodzi o skład naszej reprezentacji, to nie komentuję wyborów selekcjonera. Będzie można to zrobić po zawodach - komentuje Marek Cieślak. Marek Cieślak: Największe rozczarowanie? Unia Leszno W zakończonym niedawno sezonie Marek Cieślak był trenerem pierwszoligowego ROW-u Rybnik. Jego umowa z klubem wygasa z końcem tego miesiąca. Jak nieoficjalnie wiadomo, trwają rozmowy odnośnie nowego kontraktu, ale ważnym czynnikiem w tej sprawie będzie to, w jakim składzie zespół z Rybnika przystąpi do nowego sezonu. Były selekcjoner reprezentacji chciałby dysponować zestawieniem zawodników, które dawałoby szanse walki o awans do PGE Ekstraligi. - To jest sport. Na papierze drużyna wyglądała całkiem dobrze, a wyszło gorzej. Jeśli chodzi o największy pozytyw w Ekstralidze, to dla mnie była to postawa Sparty Wrocław, choć już przed sezonem wielu ekspertów wskazywało, że ta drużyna może zostać mistrzem Polski. Największe rozczarowanie? Postawa Unii Leszno. Dla jej kilku zawodników to nie był dobry sezon. Z drugiej strony Unia zdobywała w ostatnich latach cztery razy mistrzostwo Polski i kiedyś przychodzi taki moment, że nie da się wszystkiego ciągnąć cały czas na wysokim poziomie. - Indywidualnie dla mnie najlepszym zawodnikiem sezonu był Bartosz Zmarzlik. Bardzo dobrze radził sobie też Maciek Janowski. Generalnie jednak jest kiepsko z naszymi zawodnikami. Żeby uzbierać kadrę złożoną z dziesięciu dobrych żużlowców, tak jak to było kiedyś, dzisiaj jest raczej trudno - twierdzi. Bartek Zmarzlik jeszcze wiele razy może być mistrzem świata Marek Cieślak odniósł się także do ostatecznych rozstrzygnięć w cyklu Grand Prix w tym sezonie. Przypomnijmy, mistrzem świata został Rosjanin Artiom Łaguta, detronizując Bartosza Zmarzlika, który złoty medal zdobywał w dwóch poprzednich sezonach. - Ten tytuł jest zaskoczeniem nie tylko dla innych, ale też dla samego Artioma. On sam mówił, że się nie spodziewał, że będzie mu tak dobrze szło. Potem jak już zaczęło jednak iść, to przed ostatnimi dwoma seriami Grand Prix w Toruniu czułem, że to właśnie Łaguta będzie mistrzem świata. Bartek jest jednak młody i jeszcze wiele razy może zdobywać złoty medal. Jakie plany ma na najbliższe tygodnie Marek Cieślak? - Dzisiaj rower, jutro też rower (śmiech) - zakończył. Z Markiem Cieślakiem rozmawiał w Warszawie Zbigniew Czyż